Państwo w którym mieszkają prawdziwe Muminki
"Wybieram się samochodem do Finlandii" - jak powiedziałem te słowa to wiele osób patrzyło na mnie jak na wariata. Czy rzeczywiście tak trudno dojechać tam autem? Czy jest po co odwiedzić Finlandię jeśli nie kochamy przyrody? Mam nadzieję, że ten wpis rozjaśni nieco Wasze spojrzenie na ten kraj oraz na taką wyprawę.
Dzień I
Jeśli nie mieszkamy na Mazurach to wyjazd do Finlandii najlepiej rozłożyć na dwa dni. Pierwszego dnia jedziemy przez całą Polskę i kawałek Litwy. Nasz nocleg zaplanowaliśmy za miejscowością Kowno we wsi nie daleko miasta Kiejdany czyli około 150 km od granicy Polsko-Litweskiej. W sumie wyszło 9 godzin jazdy z Podkarpacia.
Dzień II
Drugiego dnia jedziemy przez Litwę, Łotwę oraz Estonię do promu w Tallinie, którym następnie mamy płynąć do Helsinek. Przez te kraje nie prowadzi żadna autostrada a jedynie zwykła droga czasem posiadająca odcinki szybkiego ruchu. Na szczęście trasa jest prosta i relatywnie spokojna także podróżuje się bardzo przyjemnie. Jedyne większe zagęszczenie samochodów jakie mijaliśmy było w Rydze.
Na "obwodnicy" Rygi jest rozjazd dróg na Moskwę i Tallin.
Około 90 km od Rygi droga E67, którą jedziemy zbliża się do Zatoki Ryskiej Morza Bałtyckiego. W pewnym momencie z jezdni widać taflę morza oraz znajdują się tam dwa parkingi. Zatrzymujemy się spontanicznie i idziemy na krótki odpoczynek nad morze. Niestety po kilkunastu minutach musimy jechać dalej, gdyż musimy zdążyć na odprawę promową do Tallina na godzinę 17:00. Postanawiamy, że w drodze powrotnej wstąpimy tutaj na dłuższy odpoczynek i kąpiel.
Morze Bałtyckie Zatoka Ryska
Pomimo tego, że mieliśmy 8h trasy do pokonania to wcale nie był łatwy dzień. Dojechaliśmy na planowaną godzinę ale postojów mieliśmy na nie więcej niż 40 minut. Jakbyśmy wcześniej wyjechali, to i czasu na kąpiel w morzu by wystarczyło.
Książka, która była inspiracją dla naszej wyprawy
Aby wjechać na prom to trzeba kupić bilet. Można to zrobić przez Internet (wtedy jest tańszy) albo w kasach tuż przed wjazdem na prom. Jest to zrealizowane w postaci bramek takich jak czasem bywają na autostradach. Podjeżdżamy samochodem i płacimy przez szybę samochodu. Tutaj spotyka nas pierwszy problem - kasa nie przyjmuje PINu do mojej karty płatniczej. Jak się później okazało, moja karta nie działała przez cały wyjazd w Finlandii. Dlatego zawsze warto mieć ze sobą gotówkę albo kartę z innego banku.
Widok z pokładu promu
Po zakupie biletu stoi się na jednym z pasów w kolejce do wjazdu na prom czekając aż będzie nasza kolej. Ruchem oraz parkowaniem samochodów na pokładzie kieruje cały sztab ludzi. Promy są kilku piętrowe a mniejsze auta wjeżdżają na wyższe pokłady. Trzeba więc wjechać autem po rampie, która dość stromo idzie w górę. Jest to dość stresujące zadanie!
Na szczęście później jest czas na odpoczynek i relaks na pokładzie promu. Pierwsze co robimy to idziemy zobaczyć widoki z górnego pokładu.
Port w Tallinie jest spory i zatrzymuje się tutaj dużo promów
Był też ogromny statek pasażerski
Tallin widziany z pokładu promu
Zostawiamy Tallin za plecami i ruszamy w kierunku Finlandii!
Odpływamy...
...w kierunku Finlandii.
Na pokładzie statku można coś przekąsić, pograć na automatach do gier czy też posłuchać lokalnych artystów, którzy umilają podróż grając muzykę. Do Helsinek dopływamy na godzinę 21:00 więc zaczyna się już ściemniać.
Automaty do gier na promie
Pierwszy zachód słońca w Finlandii widzimy z promu dopływając do Helsinek
Zjeżdżamy z promu a następnie czeka nas pół godzinny przejazd przez środek miasta, którego nie znamy. Chwila stresu i dojeżdżamy do Campingu Rastila na godzinę 22:00. Szybko wykupujemy miejsce noclegowe za niecałe 30 euro i rozbijamy namiot już w całkowitych ciemnościach. Od godziny 23:00 obowiązuje cisza nocna ale część osób już śpi, więc największą trudność sprawia nam rozkładanie wszystkiego po cichu. Jemy małą kolację przywiezioną jeszcze z Polski i idziemy spać.
Dzień III
Dziś w planach mamy całodniowe zwiedzanie Helsinek. Nasz camping położony jest w jednej z dzielnic miasta, około 15 minut jazdy metrem do centrum. Natomiast do stacji metra mamy niecałe 5 minut od naszego namiotu. Camping Rastila jest znakomitą bazą wypadową do Helsinek. Camping jest przyjemny i wypełniony różnego rodzaju turystami. Od tych poruszających się samochodami, przez kampery wszelkich rozmiarów a na rowerzystach kończąc. Brakuje tylko możliwości wpięcia się do prądu dla miejsc namiotowych czego na zachodnich campingach nigdy wcześniej nie uświadczyłem.
■ Lokalizacja: Camping Rastila
Pole namiotowe na Campingu Rastila
Za 8 euro od osoby kupujemy całodniowy bilet na komunikację miejską w Helsinkach. Teraz możemy poruszać się metrem, autobusami oraz jak się później okazało promem na wyspę Suomenlinna tyle razy ile tylko chcemy.
Stacja metra w Helsinkach
Na suficie wiszą drogowskazy do różnych miejsc
Nasze pierwsze kroki w mieście kierujemy w kierunku portu, skąd zamierzamy dopłynąć do wysepki Suomenlinna. Po drodze mijamy pierwszy a zarazem najbardziej charakterystyczny punkt Helsinek. Jest to Plac Senacki, który jest głównym placem w mieście. Znajduje się tam Katedra ufundowana przez Cara Rosji Mikołaja I. Co roku miejsce to odwiedza ponad 350 000 ludzi.
Katedra będąca jednym z najlepiej rozpoznawanych obiektów w Helsinkach
Następnie kierujemy się do portu. Tuż obok promów kursujących na wyspę Suomenlinna znajduje się targ Kauppatori. Od wiosny do jesieni można kupić tutaj żywność, warzywa i owoce oraz pamiątki. Można tutaj coś również przekąsić, to ponoć najtańsza taka opcja w Helsinkach. Jak sprawdziliśmy najtańsze danie na gorąco kosztuje tutaj około 60 zł za porcję.
Hala targowa Vanha Kauppahalli
Prom na wyspę Suomenlinna
Po drodze mijamy często fotografowaną fińską wysepkę
Prom na wyspę odpływa co 20 minut. Po kilkunastu minutach rejsu docieramy na miejsce. Suomenlinna oznacza w fińskim twierdzę fińską. Jest ona położona na grupie sześciu wysp. W przeszłości twierdza miała za zadanie bronić Helsinek od strony morza. Obecnie utraciła walory militarne i posiada jedynie znaczenie historyczne. W 1991 r. została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Pozostałości fortyfikacji na końcu wyspy
Wyspa jest naprawdę spora
Przejście od promu na południowy koniec wyspy to około 1,5 kilometrowy spacer. Do wyboru mamy wiele ścieżek, które są tutaj wytyczone dla zwiedzających. Mieści się tutaj również muzeum wojskowe oraz kilka kawiarenek i restauracji. Obecnie wyspę zamieszkuje około 800 osób.
Z wyspy widzimy zabudowania Helsinek
Do części fortyfikacji udaje się nam zajrzeć
Aby obejść to miejsce potrzeba poświęcić trochę czasu. Warto o tym pamiętać wybierając się na wycieczkę.
Na wyspie znajduje się też kilka dzikich plaż
Po powrocie zaglądamy do kompleksu saunowego, który się znajduje tuż przy porcie. Jest też tutaj diabelski młyn w którym jedna z kabin jest sauną! Możemy się wygrzewać jednocześnie oglądając miasto z góry. Koszt takiej przyjemności to 240 euro za 1h. Miejsce to nazywa się SkySauna.
Kompleks saunowy znajdujący się w porcie w Helsinkach
Kabina saunowa znajdująca się na diabelskim młynie
Kolejnym etapem wycieczki jest Sobór Zaśnięcia Matki Bożej w Helsinkach. Jest to prawosławna katedra wykonana z czerwonej cegły ze złotymi kopułami wybudowana w 1868 roku. To największy sobór w Zachodniej Europie.
Sobór Zaśnięcia Matki Bożej w Helsinkach
Wnętrze katedry
To co od razu nam się w Helsinkach spodobało to duża ilość wolnego miejsca. Miasto znajduje się na 300 wysepkach i obejmuje powierzchnią 715 kilometrów kwadratowych. Liczba mieszkańców to niecałe 700 000. W efekcie czego ulice są szerokie i nie są nadmiernie przepełnione ludźmi. Nawet metro w środku tygodnia było relatywnie puste. Bez porównania z innymi miastami w Europie.
Malownicze uliczki w Helsinkach
Nie zabrakło również tramwajów
W Helsinkach znajduje się również Hala Targowa Vanha Kauppahalli. Można w niej spróbować różnorakich fińskich przysmaków.
Targ Kauppatori w Helsinkach
We wnętrzu Hali Targowej
W środku miasta znajduje się Dworzec Kolejowy. Jest to stacja czołowa, co oznacza, że wszystkie pociągi kończą lub zaczynają tu bieg. Codziennie dworzec obsługuje około 200 tysięcy pasażerów, co sprawia, że jest najczęściej odwiedzanym budynkiem Finlandii.
Droga do Dworca Kolejowego
Stacja kolejowa...
...to najczęściej odwiedzany budynek w Helsinkach
Obok Dworca znajduje się miejsce o największym natężeniu ruchu jakie widzieliśmy w Helsinkach. Pomimo tego, ruch nie był relatywnie duży co widać na poniższym zdjęciu.
Centrum Helsinek
Kilka ulic dalej znajduje się niesamowicie ciekawe miejsce jakim jest kaplica Kamppi czyli kaplica ciszy. Budynek ten stoi na ruchliwym placu tuż obok centrum handlowego. Obok okrągłego budynku kaplicy nie da się przejść obojętnie, od razu rzuca się on w oczy i zapada w pamięć. Budynek z zewnątrz oraz wewnątrz obity jest w całości drewnem świerkowym. W samej kaplicy znajduje się jedynie krzyż i kilka ławek. Nie prowadzi się tutaj nabożeństw, jest to miejsce do którego może zajrzeć każdy celem kontemplacji oraz wyciszenia się. Jedynym warunkiem, jaki należy spełnić zaglądając do kaplicy jest nie hałasowanie. W środku nie słuchać zupełnie otoczenia oraz ruchu ulicznego. Wchodząc do tego budynku w centrum miasta przenosimy się do innego wymiaru świata.
Kaplica ciszy
Kawałek dalej trafiamy na budynek biblioteki publicznej Oodi zbudowanej dla uczczenia rocznicy 100. lecia niepodległości Finlandii.
Obok budynku biblioteki nie da się przejść obojętnie
Z bliska wygląda równie imponująco
Budowa budynku wyniosła prawie 100 milionów euro a do użytku oddano go w 2019 roku. Wewnątrz biblioteka Oodi robi równie duże wrażenie co na zewnątrz. Jest tam kilka pięter na których znajdują się różnego rodzaju pomieszczenia. Najwyższa górna część to biblioteka właściwa, która zajmuje 1/3 powierzchni budynku. Znajdują się tutaj książki oraz miejsca gdzie można je poczytać. To wszystko okraszone jest niesamowitym nowatorskim designem, który robi na nas wrażenie na każdym kroku zwiedzania biblioteki.
Najwyższe piętro biblioteki przeznaczone jest oczywiście na książki...
...oraz miejsce gdzie można je poczytać.
Na pozostałych piętrach mieści się wiele innych sal. Międzyinnymi jest tutaj kino, sala wielofunkcyjna oraz pomieszczenia gdzie można rozwijać swoje umiejętności. Do dyspozycji mieszkańców miasta są komputery, drukarki 3D, maszyny do szycia, kuchnia czy też sprzęt muzyczny. Nie zabrakło również restauracji oraz balkonu na którym można odpocząć bądź poczytać książki kiedy jest cieplej. Budynek biblioteki zrobił na nas ogromne wrażenie. Mieszkańcom Helsinek obiekt również musi się podobać widząc jak dużo osób korzysta z tego miejsca.
Balkon w bibliotece Oodi
Praktycznie na przeciwko biblioteki znajduje się Fińskie Muzeum Narodowe. My ruszamy dalej w kierunku północnym aby zobaczyć Stadion Olimpijski.
Fińskie Muzeum Narodowe
Stadion Olimpijski w Helsinkach
Jest to największy stadion w kraju, na którym obecnie odbywają się duże koncerty oraz wydarzenia sportowe. Przed budynkiem stadionu znajduje się pomnik Paavo Johannes Nurmiego. Był to fiński lekkoatleta, biegacz długodystansowy, który został 9-krotnym mistrzem olimpijskim. Podczas igrzysk w 1924, startując w 5 konkurencjach biegowych zdobył 5 złotych medali. Swe zwycięstwa na 1500 m i 5000 m odniósł w odstępie zaledwie 26 minut, ustanawiając na obu dystansach nowe rekordy olimpijskie. Paavo Nurmi był jednym z najlepszych biegaczy w historii lekkoatletyki, a także pierwszym sportowcem, któremu za życia wystawiono pomnik.
Pomnik Paavo Johannesa Nurmiego
Tablica mieszcząca się na pomniku
Po całodniowym chodzeniu i zwiedzaniu wracamy na camping na obiadokolację i odpoczynek.
Dzień IV
Czwartego dnia wyprawy mamy zamiar pojechać do miejscowości Naantali obok Turku. Przed wyjazdem zaglądamy na chwilę do Helsinek na zakupy oraz by zobaczyć to, czego nie udało nam się zwiedzić dnia poprzedniego.
Nowoczesne budynki w porcie Helsinek
W jednym z budynków w porcie ma się mieścić Muzeum Komputerów i Konsol. Przed budynkiem znajduje się pomnik Bad Bad Boy. Jest to kontrowersyjny pomnik sikającego chłopca.
Pomnik Bad Bad Boy
Muzeum mieściło się w jednej z sal sklepu RTV i niestety zostało zlikwidowane. Rekompensatą za to jest punkt widokowy, który mieści się na dachu sklepu. Znajduje się tam radziecki samolot myśliwski MIG-51, który skonstruowany został w latach 50. Z punktu widokowego widać również port oraz przypływające do niego promy.
Radziecki samolot myśliwski MIG-51 znajdujący się w punkcie widokowym na dachu sklepu RTV
Widok na promy dokujące w porcie
Wracając zagłębiamy się w poboczne uliczki Helsinek chcąc zobaczyć jak mieszkają tutaj ludzie. Oczywiście zaraz natrafiamy na Saunę, która znajduje się u podnóża jednego z budynków mieszkalnych. W Finlandii znajduje się około 2 milionów saun, co jest potężną liczbą zważywszy, ze kraj zamieszkuje 5 milionów mieszkańców!
Nowoczesne budynki mieszkalne w Helsinkach...
...na parterze których można spotkać Sauny publiczne
W mieście często widuje się Hulajnogi elektryczne, które są tutaj bardzo popularnym środkiem do poruszania się. Miasto jest bardzo dobrze dostosowane do poruszania się takim środkiem lokomocji.
Popularny środek lokomocji w Helsinkach
W Galerii Kamppi chwilkę chodzimy po lokalnych sklepach. Znajdujemy rzeczy saunowe czy produkty z Muminkami. Odwiedzam też sklep z grami i konsolami Konsolinet.
Rzeczy do sauny
Ciasteczka z Muminkami...
...oraz napoje.
Sklep z grami i konsolami Konsolinet
Dwie godziny drogi od Helsinek znajduje się miasto Turku a obok niej miasteczko Naantali gdzie mieści się Dolina Muminków! W Naantali jest też camping, który jak się okazuje leży około 2 kilometry od Doliny Muminków. W tym miejscu rozbijamy kolejne obozowisko.
■ Lokalizacja: Camping Naantali
Camping Naantali
Camping Naantali jest położony malowniczo na zboczu wzgórza. Każde miejsce na namiot jest osobno wydzielone i często otoczone drzewkami czy krzakami. Obok campingu znajduje się... stadion sportowy. Niestety od całodniowego chodzenia i zwiedzania brakło nam sił by z niego skorzystać.
Stadion sportowy znajdujący się przy naszym Campingu
Przed zachodem słońca wybieramy się pieszo zwiedzić miasteczko Naantali. Od naszego campingu do miasteczka droga prowadzi przez wzgórze porośnięte lasem ale i posiadające kilka punktów widokowych.
Trasa z campingu do miasteczka Naantali
Widok na miasteczko ze wzgórza
Ze wzgórza widzimy też Dolinę Muminków, która w rzeczywistości znajduje się na wyspie.
Na tej wyspie znajduje się Dolina Muminków
Naantali to jedno z najstarszych miasteczek w Finlandii oraz jedno z najbardziej słonecznych. W samym miasteczku jest wiele drewnianych zabytkowych domów, które pomalowane są na wszelkie możliwe kolory. Nie znajdziemy tutaj dwóch takich samych domków.
Kolorowe domy w miejscowości Naantali
W domach tych mieszczą się sklepiki oraz restauracje
W porcie znajduje kościół, molo oraz liczne restauracje. Nie mogło zabraknąć również sklepu z Muminkowymi pamiątkami.
Sklep poświęcony pamiątkom związanym z Muminkami
Okna sklepu zdobiły kolorowe ilustracje z Muminkami...
...oraz Hatifnatami.
Dzień V
Następnego dnia szybko zjadamy śniadanie i biegniemy na otwarcie Doliny Muminków czyli naszą główną atrakcję Finlandii. Bilety do Doliny Muminków najlepiej zakupić dzień przed wizyty przez Internet. Koszt wejścia dla 1 osoby to 35 euro czyli około 160 zł. Sporo ale jak się niebawem przekonacie zdecydowanie warto.
■ Lokalizacja: Dolina Muminków
Dla tych co nie wiedzą Muminki to bohaterowie cyklu dziewięciu książek fińskiej autorki Tove Jansson. Świat, w którym żyją Muminki, pełen jest rozmaitych stworzeń żyją w nim Paszczaki, Hatifnatowie czy też Mimble. Pierwsza książka "Małe trolle i duża powódź" opublikowana została w 1945 roku. Wszystkie książki o Muminkach odniosły sukces o zostały przełożone na ponad trzydzieści języków. Na fali popularności powstały też komiksy, sztuki teatralne czy seria animowana, która puszczana była w Polsce w latach 90 na kanałach TVP.
Brama wejściowa do Doliny. Po drugiej stronie mola znajduje się miejsce gdzie mieszkają Muminki
Dolina Muminków czynna jest od około 10 czerwca do 20 sierpnia. Dokładnie dni warto sprawdzić przed wizytą na oficjalnej stronie miejsca www.moominworld.fi. Poza tym sezonem miejsce można odwiedzić za darmo... ale nie będzie się w nim nic działo. Domki będą zamknięte oraz nie będzie w nich Muminków!
Jesteśmy pierwsi przy kasach oraz piersi wchodzimy do Doliny. Szybkim krokiem kierujemy się do Domu Muminków. Po drodze czeka nas najfajniejsza niespodzianka jaką mogliśmy tutaj zobaczyć. Witają nas prawdziwe Muminki!
Tego wejścia do Doliny Muminków nigdy nie zapomnimy...
...gdyż przywitali nas prawdziwi bohaterowie książek z dzieciństwa.
Na wejściu czekali na nas Muminek, Tata Muminka, Mama Muminka oraz Mała Mii. Machali do nas z daleka jak tylko pokazaliśmy się na horyzoncie. Bohaterowie z naszego dzieciństwa stanęli przed nami jak żywi. Fajnie znów poczuć się dzieckiem!
Muminek, Tata Muminka, Mama Muminka oraz Mała Mii
Stroje te zrobione są w fantastyczny sposób. Bardzo dokładnie odwzorowują to co zapamiętaliśmy z dzieciństwa. Patrząc na Muminka w ogóle nie czuliśmy, że są przebrani ludzie. Jak się później okazało, postaci te będą towarzyszyły nam praktycznie cały dzień. Oczywiście zrobiliśmy sobie całą sesję fotograficzną z Muminkami.
Dom Muminków w całej swojej okazałości
Następną atrakcją jest oczywiście Dom Muminków. Duży, niebieski z czerwonym dachem. Dokładnie taki sam jak w książce oraz bajce. Domek wygląda cudownie i jest rzeczywistych rozmiarów. Ma kilka kondygnacji oraz poddasze.
Pamiątka z dzieciństwa przywieziona specjalnie na tę okazję
Dom oczywiście można zwiedzać. W środku znajdują się pomieszczenia gdzie mieszkały Muminki oraz liczne przedmioty związane z ich przygodami.
Kuchnia w Domu Muminków
Sypialnia Muminka
Miejsce gdzie pracował Tatuś Muminka
W domku jest dużo przedmiotów. Im większa znajomość książek oraz bajki tym więcej rzeczy rozpoznamy. Znajdziemy tam między innymi Magiczny Cylinder czy Królewski Rubin. W piwnicy znjadują się zapasy, które przygotowała Mama Muminka. Jest też kilka interaktywnych inscenizacji. W kuchni możemy sprawić, że dania będą się gotowały, na piętrze ożywimy nieruchomy obraz a na strychu wywołamy burzę. Ciekawostką jest też fakt, że układ domku Muminków różnił się nieco między książkami a bajką.
Na ścianach wisiały zdjęcia z Muminkami
Królewski Rubin
Zapasy w piwnicy Domu Muminków
Tuż obok Domu Muminków znajduje się Dom Paszczaka. Można w nim obejrzeć liczne kolekcje, które Paszczak zgromadził podczas całego życia. Jest też bardzo kolorowa syplialnia z kwiecistymi wzorami. Paszczak kiedy zebrał wszystkie możliwe znaczki świata to zaczął kolekcjonować rzadkie rośliny.
Sypialnia w domu Paszczaka
Osoby odgrywające role mieszkańców Doliny Muminków przemieszczają się cały czas pomiędzy poszczególnymi atrakcjami. Jednocześnie w kilku miejscach na wyspie może coś się dziać. Po wyjściu z Domu Paszczaka zobaczyliśmy Muminki przed swoim domem. Pojawiły się też postaci, których wcześniej nie widzieliśmy jak Ryjek czy Paszczak.
Mama Muminka i Tatuś Muminka witają się ze swoimi fanami
Na ganku domu trwa małe przedstawienie
Paszczak
Małą Mi spotykaliśmy tego dnia wiele razy
W Dolinie Muminków znajduje się kilka ścieżek. Warto obejść je wszystko i to nie jeden raz, bo tak jak wspominałem w różnym czasie mogą się tam odbywać różne rzeczy. O części atrakcji oraz godzinach kiedy się odbywają można poczytać na oficjalnej stronie Doliny.
Sauna Muminków nad wodą...
...oraz smok z jednego z odcinków.
Idąc do Sauny Muminków spotykamy po drodze Włóczykija. Zamieniamy z nim kilka zdań, pokazujemy pamiątkowe Polskie wydanie książki sprzed 50 lat oraz robimy pamiątkowe zdjęcie.
Namiot Włóczykija
Domek Ryjka
Na jednej z tras spotkamy też Hatifnatów. Zgromadzili się przy słupie na którym wisiał barometr. Co jakiś czas w miejsce to uderzał piorun i elektryfikował Hatifnatów. Dokładnie taka sama scena była w bajce.
Hatifnatowie
Kawałek dalej znajduje się chatka, w której mieszka wiedźma. Niestety nie pamiętałem jej z książek ani z bajki. Żałuję, że nie przeczytałem ponownie wszystkiego przed wizytą tutaj!
Wiedźma mieszkająca w swojej chatce...
...oraz jej mikstury.
Topik i Topcia
Gdy wróciliśmy ze ścieżki na małej scenie trwało akurat przedstawienie. Występował Muminek, Panna Migotka, Migotek, Policjant oraz Bobek. Pomimo tego, że przedstawienia są tylko w języku fińskim, to dało się co nieco zrozumieć.
Przedstawienie na małej scenie
Na scenie Policjant, Migotek, Panna Migotka oraz Bobek
Na innej ścieżce odkrywamy teatr kukiełkowy. Tutaj również występują bohaterowie z Doliny Muminków, jednak tym razem nie udaje nam się nic zrozumieć z przedstawienia w obcym języku.
Teatr kukiełkowy w Dolinie Muminków
Najważniejsze i największe przedstawienie odbywa się na dużej scenie. Jest ono również w języku fińskim, natomiast co jakiś czas na ekranie wyświetlają się angielskie napisy. Jest ich wystarczająco dużo aby można było bez problemu zrozumieć całe przedstawienie. Spektakl podobał nam się tak bardzo, że obejrzeliśmy go dwukrotnie.
Przedstawienie na dużej scenie...
...opowiadało o wyprawie w poszukiwaniu Złotej Rybki spełniającej życzenia.
W Dolinie Muminków znajdziemy większość ważnych miejsc z książek. Są też inne atrakcje dobre dla dzieci jak i dorosłych. Jeśli zgłodniejemy znajduje się tutaj restauracja. Nie mogło też zabraknąć sklepu z pamiątkami, który posiada ich największy wybór. Szkoda tylko, że ceny są takie wysokie.
W Dolinie Muminków znajduje się największy ale i najdroższy sklep z Muminkowymi pamiątkami
W Dolinie Muminków spędziliśmy cały dzień. Weszliśmy jako pierwsi a wyszliśmy jako ostatni. Czas zleciał bardzo szybko i ani przez chwilę nie było nudno. Udało się zobaczyć wszystkie miejsca a w wielu z nich byliśmy kilka razy, za każdym razem odkrywając coś nowego albo spotykając tam inną postać. Wychodząc z Doliny czuliśmy smutek, że zostawiamy to miejsce za sobą. Jeśli znamy i lubimy Muminki to Dolinę Muminków zdecydowanie trzeba odwiedzić będąc w Finlandii. I to koniecznie wtedy, kiedy w Dolinie są Muminki. Dla nas były one prawdziwe. My na pewno jeszcze kiedyś wrócimy do tego miejsca.
Wieczorem jedziemy na chwilę do Turku, tak aby już dzisiaj zwiedzić część miasta.
■ Lokalizacja: Turku
Samochód zostawiamy nieopodal Zamku w Turku będącego najważniejszym zabytkiem miasta. Zamek ten wybudowany został w XIII wieku pierwotnie jako obóz warowny na planie prostokąta. Zamkniętym zamkiem stał się na początku XIV wieku a w XVI w. został przebudowany na rezydencję renesansową. Obecnie Zamek jest wynajęty przez miasto na cele muzealne. W Zamku można zwiedzać lochy, sale zamkowe oraz muzeum poświęcone historii Finlandii. Jako zabytek architektoniczny jest częścią fińskiego dziedzictwa kulturowego.
Zamku w Turku
Renesansowy dziedziniec
W otoczeniu zamku funkcjonuje port oraz niewielkie zakłady przemysłowe.
Statek w porcie na rzece Aura
Budynki mieszkalne w centrum Turku
Tego wieczora w Turku odbywał się bieg na 5 oraz 10 kilometrów. Następnego dnia miał być rozgrywany półmaraton oraz maraton. W biegu startowali różni zawodnicy - od szybkich biegaczy po takie osoby, które pokonywały ten dystans częściowo idąc marszem. Szkoda, że wcześniej nie wiedzieliśmy o tym wydarzeniu, bo może byśmy również wzięli w nim udział.
Zawody biegowe w Turku na 5 oaz 10 km
Dzień VI
Zwiedzanie Turku rozpoczynamy od wizyty w starej Hali Targowej Turun Kauppahalli. Znajdują się w niej różnego rodzaju sklepy z żywnością, piekarnie czy też restauracje.
Hali Targowa w Turku
Wnętrze Hali jest pięknie wykończone drewnianymi konstrukcjami
Można tutaj usiąść i zjeść coś na miejscu albo kupić smakołyki na wynos...
...a jest w czym wybierać!
My kupujemy Karjalanpiirakat czyli pierożki karelskie. Jest to rodzaj płaskiego pieroga otwartego, składającego się z dwóch warstw: spodniej z ciasta z mąki żytniej lub pszennej, oraz wierzchniej, wykonanej z purée ziemniaczanego lub gotowanego ryżu. Można go podawać na ciepło bądź zimno. Jest to tradycyjna potrawa fińska. Pierożki od razu kosztujemy i zgodnie stwierdzamy, że są bardzo pyszne!
Karjalanpiirakat czyli pierożki karelskie
Trzeba przyznać, że były bardzo smaczne!
Kolejnym miejscem jakie odwiedzamy jest wzgórze Kakolanmäki do którego prowadzi funikular. Jest to kolej zarówno szynowa jak i linowa, w której ruch pojazdu wywołany jest liną napędową. Przejażdżka tym środkiem lokomocji w Turku zupełnie nic nie kosztuje!
Kolejka którą wjeżdżamy na wzgórze Kakolanmäki
Na szczycie wzgórza znajdują się budynki w których mieściło się najsurowsze więzienie w Finlandii wybudowane w XIX wieku. Dziś budynki pełnią rolę restauracji, miejsca noclegowego oraz muzeum.
Budynki najsurowszego więzienia w Finlandii...
...przerobione m.in. na Hotel noclegowy
Przez rzekę Aura płynącą przez środek miasta można przedostać się promem pieszo-rowerowym. Prom ma charakterystyczny pomarańczowy kolor przez co widać go z daleka i wyróżnia się na tle miasta oraz rzeki. Prom ten jest również zupełnie darmowy! Nie mogliśmy nie skorzystać z tej atrakcji.
Prom komunikujący dwa brzegi rzeki Aura...
...dzięki swojemu pomarańczowemu kolorowi jest bardzo charakterystyczny.
Płyniemy!
Zwiedzając miasto wzdłuż rzeki Auora cały czas przebiegali obok nas biegacze biorący udział w półmaratonie oraz maratonie. Wydarzenie to nazywa się Paavo Nurmi Marathon. Nurmi to ten sam słynny biegacz, którego pomnik oglądaliśmy wcześniej w Helsinkach.
Tego dnia podczas zwiedzania Turku cały dzień towarzyszyli nam biegacze
Meta biegu Paavo Nurmi Marathon
Dawny urząd miasta w Turku w zabytkowym budynku
Ostatnim etapem zwiedzania miasta jest wizyta w Katedrze w Turku. Katedra Mieści się w centrum Turku przy Starym Rynku Wielkim nad rzeką Aura. Jest to najważniejszy religijnym budynkiem w Finlandii, który był świadkiem wielu ważnych historycznych wydarzeń miasta. Jest to również siedziba Arcybiskupa Finlandii.
Katedra w Turku
Wnętrze Katedry
W środku znajdują się pomieszczenia gdzie mogą bawić się dzieci...
...podczas nabożeństw kościelnych
To co nas zaskoczyło to fakt iż w Katedrze znajduje się kącik do zabaw dla dzieci. Maluchy zwykle nie wiedzą co ze sobą począć podczas nabożeństw kościelnych, więc tutaj przygotowano dla nich specjalne miejsce do zabaw.
Tego dnia na Starym Rynku Wielkim odbywały się jakieś demonstracje
Wyjeżdżając z miasta kupujemy tradycyjny chleb fiński zwany Ruisreikäleipä. Jest to okrągły, płaski chleb żytni z dziurką po środku. Dziurka ta ma historyczne znaczenie. Chleb wypiekano w płaskich pierścieniach, które umieszczano na słupach zawieszonych tuż pod sufitem kuchni, aby dojrzewały i suszyły się we względnym cieple. Zwykle wypiekano jednocześnie wiele bochenków. Słupy pozostały również miejscem przechowywania, dzięki czemu chleb w różnych postaciach dojrzewał przez długą zimę.
Tradycyjny chleb fiński zwany Ruisreikäleipä
Nocleg zaplanowany mieliśmy w chacie o konstrukcji namiotu zwanej Kota. Są to drewniane domki z paleniskiem na środku, które należą do prywatnych właścicieli. Część tego typu obiektów udostępniona jest zupełnie za darmo na nocleg (jednodniowy). Kota mogą być zamknięte bądź w połowie otwarte, zawsze lepiej sprawdzić z jakiego typu obiektem mamy doczynienia. Aby znaleźć takie miejsce warto skorzystać z jednej z dostępnych map takich obiektów na przykład: www.tulikartta.fi
Droga do naszej chaty...
...prowadziła przez malowniczy las.
Ponieważ to nasz pierwszy tego typu nocleg, byliśmy trochę zestresowani. Dojazd do naszego miejsca noclegowego prowadził przez kilku kilometrową szutrówkę biegnącą przez las. Natomiast sama chata miała znajdować się nad jeziorem kilkaset metrów od tej szutrówki. Zastanawiałem się czy będzie gdzie zatrzymać samochód w tym lesie. Na miejscu okazało się, że był wydzielony mini parking na jedno auto dla naszej Koty. Trochę nas to uspokoiło, bo skoro jest parking to będzie i Kota, więc miejsce znalezione w Internecie rzeczywiście istnieje.
Parking dla naszego noclego w domku typu Kota!
Po zatrzymaniu się poszliśmy na zwiad jak będzie wyglądała nasza Kota. Po kilkuset metrach naszym oczom ukazał się dość duży drewniany dobrze zachowany obiekt. Miał też okienko z widokiem na jezioro!
Kota w Finlandii - miejsce naszego dzisiejszego noclegu
Wejście do chaty
Obok chaty znajdował się mały domek z ubikacją oraz drewno, które można porąbać i napalić nim w palenisku. Sama chata okazała się przestronna w środku. Było w niej czysto za wyjątkiem tego, że trzeba było pozamiatać popiół, który lądował z paleniska na ziemi.
Przyrząd do rąbania drewna na opał znajdujący się obok chaty
Przy chacie znajdowało się malownicze fińskie jezioro
Wróciliśmy do samochodu aby zjeść obiadokolację. Na benzynowym prymusie podgrzaliśmy Karjalanpiirakat czyli pierożki karelskie, które zakupiliśmy wcześniej.
Podgrzewane pierożki karelskie są jeszcze smaczniejsze niż podane na zimno
Na deser natomiast... zebraliśmy mnóstwo jagód, które rosły przy naszym parkingu! Pomimo tego, że jest druga połowa sierpnia, to jagody wciąż były słodkie i smaczne.
Czym była by wizyta w Finlandii bez zjedzenia miseczki jagód!
Po posiłku wróciliśmy do Koty, gdzie na dmuchanych materacach spędziliśmy noc. Do godziny 23:00 nasłuchiwaliśmy czy nie zawitają do nas inni goście. Nocując w Kocie trzeba liczyć się z tym, że nigdy nie wiadomo czy będzie ona pusta czy zajęta.
Dzień VII
Rano powitał nas słoneczny dzień a w słoneczne dni jeziora fińskie są jeszcze piękniejsze. Po zebraniu się ruszyliśmy w kierunku Narodowego Parku Torronsuo.
Jeszcze raz widok na jezioro obok naszej chaty
Po drodze przejeżdżaliśmy przez lokalne wioski oraz widzieliśmy domki poukrywane nad licznymi jeziorami. Wygląda na to, że wiele osób pracuje w dużych miastach a na weekend przyjeżdża do swoich urokliwych zakątków nad jeziorem, by spędzić czas na łonie natury.
Jeden z fińskich domków nad jeziorem
Po drodze trafiliśmy też na mały festiwal z przydomowymi wyprzedażami niepotrzebnych rzeczy. Finowie za przysłowiowe 1 euro pozbywają się rzeczy, których nie potrzebują. Niestety nie zrobiliśmy żadnych zdjęć ale udało się kupić kilka płyt z regionalną muzyką po 2 zł od sztuki.
Następny przystanek to Park Narodowy Torronsuo gdzie mamy zaplanowaną dłuższą trasę do przejścia.
■ Lokalizacja: Park Narodowy Torronsuo
O parkach Narodowych w Finlandii można poczytać na stronie www.nationalparks.fi. Znajdują się tam wszystkie potrzebne informacje oraz mapa parku wraz z różnymi trasami do wyboru.
Park Narodowy Torronsuo został utworzony w celu ochrony torfowisk typowych dla południowej Finlandii. Bagna, które tutaj się znajdują obejmują powierzchnię 25 kilometrów kwadratowych. Grubość torfowisk w niektórych miejscach dochodzi do 12 metrów. Część ptaków i owadów, które tutaj spotkamy to gatunki, które zwykle żyją na obszarach północnych Finlandii.
Widok z wieży widokowej, która znajduje się niedaleko parkingu
Przy samym parku znajduje się parking, który jest darmowy. Wstęp do Torronsuo również jest darmowy. Po kilkuset metrach od parkingu znajdują się toalety, miejsce na ognisko oraz wieża widokowa z której rozciąga się widok na dużą część parku.
Tak wygląda większość 8 kilometrowej trasy, którą idziemy przez park
Przez bagna poruszamy się idąc po drewnianych kładkach, które są tam zbudowane. Dzięki temu każdy idzie tą samą trasą i nie depcze rzadkich gatunków roślin tam rosnących. Podobne kładki znajdziemy w większości bagiennych terenów północnych Parków Narodowych Finlandii.
Przez większą część czasu towarzyszą nam takie widoki
Roślinność bagienna pod koniec sierpnia przybrała żółte szaty
Park Torronsuo przypomina swoim krajobrazem nieco północ Finlandii, z tego powodu też się tutaj wybraliśmy. Nie będąc na północy kraju można liznąć tamtejszych widoków.
Przy samej ścieżce rosła żurawina!
Trasa którą wybraliśmy liczyła 8 kilometrów. Dzięki kładkom idzie się szybko i sprawnie. W połowie drogi szlak wchodzi na chwilę do lasu... gdzie spotkamy jagody. Pomimo tego, że jesteśmy w parku to można tutaj je zbierać.
W połowie drogi docieramy do lasu...
...gdzie robimy przystanek na jagody!
Nieco dalej znajduje się kolejny punkt widokowy oraz zadaszenie i miejsce na ognisko.
Punkt widokowy numer dwa na trasie
Wracając znajdujemy również grzybka z rodziny podgrzybkowatych
Po wizycie w parku jedziemy na kolejny camping. Po drodze wstępujemy do Lahti aby zobaczyć kompleks skoczni narciarskich Salpausselkä.
■ Lokalizacja: Kompleks skoczni narciarskich w Lahti
Skocznie narciarskie w Lahti
Widok z trybun
Skocznie w Lahti są jednymi z najbardziej znanych obiektów tego typu na świecie. To tutaj Adam Małysz w 2001 roku zdobył Złoty Medal na Mistrzostwach Świata na normalnej skoczni oraz srebrny na dużej. Adam Małysz był również rekordzistą odległości na dużym obiekcie, natomiast na normalnej skoczni Kamil Stoch w 2017 ustanowił rekord świata wynoszący 103,5 metra, który jest aktualny po dzień dzisiejszy. Ciekawostką jest też fakt, że latem zeskok dużej skoczni przeznaczony jest na basen kąpielowy!
Na dole dużej skoczni znajduje się basen!
Obok skoczni znajduje się też pomnik skoczka narciarskiego
Na nocleg rozbijamy się na campingu oddalonym o kilka kilometrów od Parku Nardowego Repovesi, który jest naszym jutrzejszym celem wyprawy. Po dojechaniu na godzinę 20:00 do campingu okazuje się, że recepcja jest już nieczynna. Pomimo tego rozbijamy namiot na wybranym przez siebie miejscu i korzystamy z całej infrastruktury dostępnej na campingu.
Dzień VIII
Rano zwijamy namiot i opłacamy nasz pobyt w recepcji. Wieczorem planujemy ponownie rozbić się na campingu w Helsinkach. Po kilkunastu minutach jazdy znajdujemy się u wrót Parku Narodowego Repovesi. Tutaj również, nie ma żadnych opłat.
■ Lokalizacja: Park Narodowy Repovesi
Napis na bramie wejściowej do parku Repovesi...
...oraz jeden z jego licznych mieszkańców.
Park Narodowy Repovesi to jeden z najbliżej znajdujących się Parków od Helsinek, czyli najbardziej zaludnionego obszaru Finlandii. Obszar Repovesi, był niegdyś terenem intensywnej gospodarki leśnej, a teraz z powodzeniem przekształcił się w dziewiczy park narodowy. W parku dominują sosny i brzozy. Znajduje się tutaj wiele jezior, skałki do wspinania, wiszący most, przeprawa promowa oraz liczne wieże widokowe.
Wiszący most znajduje się bardzo blisko parkingu samochodowego
Wejście na wzgórze widokowe
W parku znajduje się bardzo dużo szlaków oraz istnieje wiele wariantów w jaki sposób chcemy je przejść. My wybieramy dość długi wariant łączący kilka kolorów szlaków ze sobą oraz kilka atrakcji pomiędzy. Już po przejścia kilkudziesięciu minut trafiamy na wzgórze widokowe Katajavuori, z którego rozciąga się najlepszy w parku widok na jeziora.
Wzgórze widokowe Katajavuori
Do pełni szczęścia zabrakło nam słońca
Zatrzymujemy się na sesję zdjęciową oraz podziwianie widoków. Po chwili zaczyna padać deszcz i jak okaże się później, będzie on padał przez najbliższe kilka godzin.
Widoki z trasy podczas schodzenia ze wzgórza Katajavuori
Kolejne jezioro na naszym szlaku...
...i coraz więcej deszczu.
Nie wszystko się zawsze udaje i tak było z pogodą tym razem. Nie poddajemy się i idziemy dalej zaplanowaną trasą. W parku Repovesi znajduje się wiele miejsc na biwak oraz odpoczynek. W połowie drogi robimy sobie postój na przebranie się w coś suchego oraz jedzonko.
Miejsce na ognisko oraz biwak w środku Parku Narodowego
Od tego miejsca wracamy przez delikatnie pagórkowaty szlak przez bardzo malownicze lasy typowe dla krajobrazu na tej szerokości geograficznej. Po drodze nie mogło zabraknąć czego? Oczywiście, że jagód!
Bardzo malowniczy odcinek trasa przez Park Narodowy Repovesi
Jesteśmy cali przemoknięci ale szczęśliwi. Nie może być inaczej mając pod dostatkiem tyle smakowitych jagód.
Jagody w tym miejscu były bardzo duże!
Widać to na tle moich palców.
Na końcu szlaku czekała na nas atrakcja w postaci promu przez jezioro. Nie jest to jednak zwykły prom, a taki w którym trzeba użyć trochę siły, by przedostać się na drugą stronę jeziora.
Obowiązkowa atrakcja w Parku...
...czyli prom na drugą stronę jeziora zwany Fox Ferry.
Żeby przeciągnąć prom na drugą stronę trzeba ciągnąć górną linę przymocowaną do promu. W naszym przypadku znajdował się on po drugiej stronie jeziora, więc najpierw musieliśmy go przeciągnąć na naszą stronę. Jak posługiwać się promem wyjaśnione jest na instrukcji znajdującej się na przystani. Prom jednorazowo może przewozić maksymalnie 10 osób.
Instrukcja opisująca jak poruszać się promem w teorii
A tutaj zdjęcie jak wygląda to w praktyce
Przeprawa bardzo nam się podobała - prosty pomysł a ile radości. Można też zmęczyć się przeciągając ów linę, a przynajmniej dobrze rozgrzać czego brakowało nam tego dnia. Podczas naszej przeprway w końcu przestał padać deszcz. Akurat wtedy, kiedy kończyliśmy naszą wędrówkę. Szkoda.
Przy aucie na rozgrzewkę zjadamy przepyszną zupę ogórkową korzystając z naszego prymusa. No i oczywiście przebieramy się, gdyż wszystko było doszczętnie przemoczone, włącznie z naszymi dokumentami.
Podczas takiego wyjazdu kuchenka turystyczna prymus przydaje się cały czas
Po obiadowej porze do Parku zaczynają przyjeżdżać osoby, które dopiero teraz ruszają na szlak. Robią tak dlatego, aby móc spędzić nocleg pod namiotem na jednym z darmowych pól biwakowych. My odpuszczamy taką opcję, bo jesteśmy totalnie przemoczeni.
Ostatni rzut oka na jezioro przed wyjazdem do Helsinek
Wyjeżdżając z Parku widzimy jedno z wielu miejsc, gdzie skrzynki na listy stoją przy głównej drodze a nie wiszą na ogrodzeniach posiadłości. Wszystko po to żeby listonosz nie musiał jeździć do każdego domu osobno, bo są tutaj duże odległości
A tutaj widzimy skrzynki na listy, które stoją przy drogach a nie wiszą na ogrodzeniach posiadłości
Wieczorem dojeżdżamy na nasz camping w Helsinkach. Ponownie rozbijamy namiot na Campingu Rastila a wieczorem jedziemy zobaczyć jak miasto wygląda nocą.
Helsinki wieczorną porą...
...wydawały się jeszcze nowocześniejsze niż podczas dnia
W przedostatni dzień w Finlandii udaje nam się zobaczyć Helsinki wieczorną porą. Przechodzimy przez wiele miejsc, które widzieliśmy za dnia.
Katedra w Helsinkach o zachodzie słońca
Stara Hala Targowa Vanha Kauppahalli
Zwiedzamy też kilka nowych ulic, na których nie byliśmy wcześniej. Trzeba przyznać, że Helsinki nocną porą robią jeszcze większe wrażenie niż podczas dnia.
Helsinki po zmierzchu
Pomimo tego, że miasto jest duże to na ulicach panował relatywny spokój
Kolorowe niebo doskonale komponowało się z rozświetlonymi budynkami
Przez witryny sklepowe oglądamy muminkowe pamiątki
Tuż przed zamknięciem zaglądamy do jednego ze sklepów. Pani ekspedientka przecenia właśnie ostatnie wypieki jakie im jeszcze zostały. na półce znajdujemy Korvapuusti. Są to fińskie bułeczki cynamonowe z wierzchu posypane są gruboziarnistym cukrem. Korvapuusti w Finlandii jest bardzo popularne na śniadanie czy też do kawy. Bułeczki mają też swój dzień który przypada na 4 października. Jesteśmy zachwyceni jak smakuje Korvapuusti. Ponoć nie jest trudno je przygotować.
Fińskie bułeczki cynamonowe zwane Korvapuusti podczas wieczornego spaceru smakowały wybornie!
Na koniec zwiedzamy stację kolejową oraz jej okolicę.
Okolice dworca kolejowego...
...oraz sam dworzec.
Dzień IX
Ostatniego dnia w Finlandii robimy zakupy w Helsinkach. W galerii Kamppi, w której już wcześniej byliśmy oraz w której zatrzymuje się metro, udaje się nam wypatrzeć najtańsze pamiątki z Muminkami jakie dotychczas tutaj spotkaliśmy. Kupiliśmy kawę o smaku jagodowym, kawę średnio parzoną, herbatę, żelki, puszkę z ciastkami oraz torbę. To wszystko pięknie okraszone było Muminkowymi rysunkami. Puszka z ciastkami zawiera oryginalne ilustracje, które Tove Jansson narysowała do książek o Muminkach.
Jagodowa kawa z Muminkami
Puszka ozdobiona oryginalnymi ilustracjami Tove Jansson
Wszystkie produkty razem, czy nie wyglądają prześlicznie?
Kupiliśmy również na próbę Salmiakki, które są ulubionymi fińskimi słodyczami. Samliakki to odmiana lukrecji z dodatkiem chlorku amonu, który dodaje lukrecji cierpkiego słonego smaku i powoduje wrażenie opisywane jako utrata czucia na języku. Trzeba przyznać, że te cukierki nam niestety nie podeszły w smaku. Jest to coś zupełnie nie spotykanego w Polsce.
Salmiakki ulubione słodycze fińskie
Po południu jedziemy na prom i żegnamy Finlandię. Wieczorem docieramy do Tallina, gdzie tym razem mamy odrobinę czasu na jego zwiedzenie. Samochód zostawiamy na tanim parkingu położonym w północnej części miasta przy Bałtyku. Od parkingu do starego miasta dzieli nas zaledwie 500 metrów drogi.
■ Lokalizacja: Tallin
Tallin to stolica i największe miasto Estonii, zamieszkuje je około 450 000 ludzi. Tallinn zajmuje 7. miejsce na liście najbardziej inteligentnych miast świata.
Ratusz w Tallinie
Stare Miasto w Tallinie figuruje na liście UNESCO. Na jego środku znajduje się rynek z XIV-XV-wiecznym gotyckim Ratuszem. W Ratuszu mieści się średniowieczna restauracja Draakon. Nawet jeśli nie zamierzamy tutaj zjeść, to warto zajrzeć do środka. Większość budynków wokół rynku jest odnowiona i pomalowana na rozmaite barwy.
Rynek w Tallinie
Kolorowe zabudowania wokół rynku w Tallinie
Sklep z antykami
Jedna z licznych restauracji, które znajdziemy w Tallinie
Odwiedzamy też XIV-wieczny Kościół Ducha Świętego.
Kościół Ducha Świętego
Stare Miasto w Tallinie otoczone jest zespołem murów obronnych i baszt. Ich budowę rozpoczęto już w 1265 roku. Łączny obwód murów obronnych wynosi 3,8 km. Na północno-zachodnim odcinku murów znajduje się osiem baszt.
XIV-wieczne baszty w murze otaczającym Stare Miasto
Jedna z baszt otaczająch miasto
Około godziny 20:00 dojeżdżamy na Camping Vanamõisa Caravan Park, który położony na południowej stronie Tallina. Camping jest duży, nowoczesny i nie drogi. Doskonały jako miejsce noclegowe na trasie z bądź do Finlandii.
■ Lokalizacja: Vanamõisa Caravan Park
Camping Vanamõisa Caravan Park jest tani i bardzo nowoczesny
Dzień X
Dziesiąty dzień to dzień jazdy samochodem z Tallina do Wilna. W połowie drogi robimy sobie zaplanowaną 2 godzinną przerwę na kąpiel w Bałtyku, na plaży którą uparzyliśmy jadąc w drugą stronę. Słońce świeci a my mamy czas na kąpiel w Bałtyku!
Plaża znajdująca się tuż przy głównej drodze z Tallina do Rygi.