ŚLADEM PRZYGODY

Marcin Siwek

Majówka w Królestwie Niderlandów

Dzień I - 28. kwietnia (niedziela)

Ze Stalowej Woli wyjeżdżamy z pozytywnym nastawieniem, mimo że mamy opóźnienie. Poprzedniego wieczoru byliśmy na zawodach na orientację pn. „Przeworsk Nocą”, wróciliśmy przed północą. Jeszcze rano patrząc w prognozy pogody (ma być w miarę ciepło i będzie padać) dopakowywaliśmy ostatnie rzeczy.

Przed Rzeszowem napotykamy na pierwsze drogowe utrudnienia. S19 jest zablokowana i nawigacja kieruje nas bocznymi drogami przez okoliczne miejscowości. Pierwsze tankowanie na trasie przynosi kolejne problemy. Marcin omyłkowo wlewa do diesla 5 l paliwa. Za radami z neta i po konsultacjach telefonicznych, w obawie przed awarią i że nigdzie już nie dojedziemy, po kolejnych 100 km i 200 km tankujemy ponownie do pełna. Po przejechaniu prawie 1000 km o godz. 20.00 meldujemy się na nocleg w miejscowości Hermsdof w Niemczech.

Dzień II - 29. kwietnia (poniedziałek)

W południe przekraczamy granicę niemiecko-holenderską. O godz. 14:30 dojeżdżamy do miejscowości Noorden. Rozbijamy namiot i wypożyczamy rowery, żeby oglądnąć sobie okolice. Jadąc rowerem poruszamy się wzdłuż licznych kanałów zwiedzając miejsce, w którym się zatrzymaliśmy i okoliczne miejscowości.

Lokalizacja: Camping Kampeerhoeve Koole w Noorden

Widok z naszego namiotu!

Naszą uwagę zwracają brak firanek w oknach oraz czystość i uporządkowanie wokół domów. Na niewielkich, pełnych zieleni podwórkach, oprócz zadbanych trawników, mieszkańcy mają miejsca wypoczynku i szklane szklarnie. Są też małe, betonowe posągi zwierząt. W kanałach pływają kaczki, na brzegu taplają się czaple.

Zabudowania w miejscowości Noorden

Wszystkie domy są nowoczesne...

...oraz położone wśród kanałów.

Jedna z wielu ścieżek rowerowych w okolicy...

...oraz widoki ze ścieżki.

Holandia to również liczne szklarnie

Ścieżka rowerowa jest wygodna, asfaltowa, bez krawężników. Spotykamy wielu rowerzystów, a kierowcy samochodów pozdrawiają nas gestem ręki.

Po holenderskich ścieżkach można jeździć całymi dniami

W okolicy jest również sporo obszarów chronionych

Dzień III - 30. kwietnia (wtorek)

Tego dnia mieliśmy być w Kaukenhof. Dzień wcześniej okazuje się jednak, że wszystkie bilety są już zarezerwowane. Wizytę w Kaukenhof przekładamy więc na środę kupując od razu bilety online i o godz. 9.00 wyjeżdżamy w kierunku Amsterdamu.

Lokalizacja: Amsterdam

Koszty parkowania w centrum stolicy są ogromne. Samochód zostawiamy więc na bezpłatnym parkingu P+R. Do centrum planujemy dojechać pociągiem. Pewni, że bez problemu dojedziemy na Dworzec Centralny, w automacie kupujemy bilety i na peronach szukamy właściwego pociągu. I wtedy, od przypadkowych ludzi, dowiadujemy się, że akurat w tym tygodniu trwa remont torów i nie uda się dojechać do samego centrum na dworzec główny. Wsiadamy więc w pociąg, który dojeżdża najbliżej stacji docelowej: Muiderspoort. Wprawdzie do ścisłego centrum musimy dojść pieszo, ale za to możemy zobaczyć jak toczy się codzienne życie w stolicy Niderlandów. Szybko przechodzimy przez tętniący życiem Dappermarkt i podziwiamy kanały.

Kanały, kamienice, łodzie oraz mieszkania na barkach...

...czyli Amsterdam w całej swojej okazałości.

Parkowanie na starym mieście

Pływają nimi łodzie (można wybrać się na turystyczny rejs), a przy brzegach cumują barki. W Amsterdamie kanałów i mostów jest podobno więcej niż w Wenecji. Ponad kanałami zwracają uwagę pochylone kamienice. Ogromne wrażenie robią na nas rowerzyści. Miliony rowerzystów! Rowerzyści mają wyznaczone swoje drogi, obowiązuje ich własna sygnalizacja świetlna. Poruszają się pewnie i szybko. Starsi, młodsi, rodzice z dziećmi, panie w sukienkach i w szpilkach, panowie w garniturach. Wszyscy bez kasków i na miejskich rowerach z wyprostowaną sylwetką. Ania doszła do wniosku, że gdyby rowerzyści z Amsterdamu jeździli po ulicach naszego miasta to liczba zabitych i rannych drastycznie by wzrosła.

Kolejna rzecz, która zwróciła naszą uwagę to brak rabat kwiatowych przed kamienicami zrekompensowany licznymi donicami, doniczkami, wiadrami i czymkolwiek innym w czym można posadzić rośliny i kwiaty.

Większość kamiennic w Amsterdamie zdobią liczne rośliny w doniczkach

Patrząc na taki widok od razu wiemy, że to Amsterdam

Przez chińską dzielnicę Chinatown kierujemy się na Bloemenmarkt. To unikatowy targ na wodzie nad brzegiem kanału Singel, w pobliżu Placu Dam. Jest jedynym pływającym targowiskiem kwietnym na świecie. Sprzedawcy oferują tu m.in. różne cebulki, kłącza i nasiona. Można też kupić drewniane tulipany – symbol Holandii. Jest dużo kupujących i oglądających. My skusiliśmy się na kilka sztuk dalii i tulipanów, a sprzedawca zaskakuje nas znajomością języka polskiego.

Targ kwiatowy Bloemenmarkt zlokalizowany nad brzegiem kanału

Znajdziemy w nim sporo cebulek kwiatowych, nasion...

...oraz liczne pamiątki.

Można również zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie

Chwila odpoczynku na ławeczce na Placu Dam z widokiem na Pałac Królewski, hotel Krasnopolsky oraz ulicznego magika prowadzącego pokaz dla zgromadzonej w tym miejscu publiczności. Plac Dam to centralny plac Amsterdamu, który kiedyś był po prostu tamą, czyli „dam” na rzece Amstel – stąd nazwa Amsterdam.

Plac Dam

Ruszamy dalej. Po drodze zatrzymujemy się na frytki, które serwowane są w tym kraju z co najmniej kilkunastoma rodzajami sosów. Widzieliśmy dużo punktów gdzie są sprzedawane, jednak trafiamy do słynnego Mannekenpis przy ul. Dramak 41.

Po drodze kupujemy słynne frytki Mannekenpis

Następnie zwiedzamy kocią barkę, która jest schroniskiem dla kotów i miejscem również często odwiedzanym przez turystów. Wstęp do mruczków jest bezpłatny, można jednak zostawić datki lub zakupić pamiątki ze sklepiku. Kocia Łódź jest zacumowana na kanale Singel, pod numerem 38 G. Informacje o godzinach odwiedzin i historię tego miejsca można doczytać tutaj: www.depoezenboot.nl/en

Barka na której znajduje się schronisko dla kotów

Stojąc w kolejce do kociej barki szukamy jeszcze w internecie adresu kamienicy uznanej za najwęższą kamienicę świata, o wymiarach drzwi wejściowych. Mamy szczęście, bo nie musimy nawet nigdzie chodzić żeby ją zobaczyć. Wystarczy podnieść głowę i popatrzeć na drugą stronę kanału, chociaż wcale nie tak łatwo ją dostrzec, w końcu jest naprawdę wąska. Adres to Singel 7.

Najwęższa kamienica świata

Przez cały czas pobytu w ścisłym centrum metropolii towarzyszy nam charakterystyczny zapach z coffee shopów.

Dworzec kolejowy w Amsterdamie

Widok z mostu nieopodal dworca

Krzywe kamiennice

Dzień IV - 1. maja (środa)

O 8:20 docieramy do Kaukenhof w miejscowości Lisse. Obsługa parkingu kieruje nas na tylny, zapasowy parking.

Lokalizacja: Ogród Kaukenhof

Wycieczkę zaczynamy więc od tylnej bramy, gdy jeszcze w tamtej części nie ma zbyt wielu odwiedzających. Przy bramie każda osoba może zabrać ze sobą mapę ogrodu. Od samego wejścia zachwycają nas piękne tulipany. Kolorowe i wielobarwne tworzą niesamowite kobierce.

Wejście do parku Kaukenhof od tylnej bramy

Od razu wyciągamy aparaty i robimy setki zdjęć tulipanów

Tulipanów jest tu 7 milionów i wszystkie zostały posadzone ręcznie przez ogrodników. Kaukenhof jest otwarty tylko przez dwa miesiące. Obawialiśmy się tego przyjazdu, bo wiosna przyszła wcześniej w tym roku. Martwiliśmy się, że nie będzie co oglądać bo wszystko przekwitnie, ale ogrodnicy na bieżąco dbają o ogród, a w niektórych obszarach dosadzają nawet nowe roślinki. Mimo, że część rabat została już zlikwidowana to i tak jesteśmy pod wrażeniem ogromnej ilości kwiatów. Trafiamy na czas, gdy późne odmiany tulipanów razem z narcyzami i szafirkami tworzą różne kompozycje i mozaiki.

To najpiękniejszy park w jakim byliśmy...

...a zdjęcia nie oddadzą w pełni jego piękna.

W Kaukenhof znajdziemy nie tylko tulipany ale wiele innych przyrodniczych ciekawostek...

...w tym obficie kwitnące krzewy.

Ale Kaukenhof to przede wszystkim miliony tulipanów...

Drzewa mają pełno liści, w pełnym rozkwicie są też olbrzymie rododendrony i azalie. W pawilonach pokazowych można podziwiać orchidee, amarylisy, kalanchoe, kalie, gerbery. Są też zaaranżowane miejsca, żeby sobie zrobić „instagramowe” zdjęcia. Z czasem przybywa coraz więcej osób, żeby popołudniu zrobić się już naprawdę tłoczno. Informacje o Kaukenhof: www.keukenhof.nl/en

W parku nie mogło zabraknąć również wiatraka...

...oraz atrakcji dla najmłodszych.

Są też pawiliony wypełnione najróżniejsztmi kompozycjami roślinnymi

Jeden z najbardziej znanych widoków w Kaukenhof

Po wizycie w Kaukenhof zajeżdżamy do McDonald's. Tylko w Belgii i Holandii serwowane są McKroket i deser McFlurry, który podawany jest z regionalnymi Stroopwaffel. Wstępujemy też do Action. To z Holandii pochodzi ta popularna sieć sklepów. Ania kupuje foremki do lodów, które były niedostępne w Polsce.

Deser McFlurry ze Stroopwaffel oraz karmelem

Lokalizacja: Plaża Nederzandt

Na koniec dnia jedziemy jeszcze na plażę Nederzandt nad Morze Północne, żeby w zimnej wodzie zregenerować stopy po wielu kilometrach chodzenia. Jest wietrznie, z kąpieli w zasadzie nikt nie korzysta.

Plaża Nederzandt nad Morzem Północnym

Wiejący wiatr zniechęcał do kąpieli...

...pozostał nam więc spacer wzdłuż brzegu.

Po drodze na kemping zatrzymujemy się żeby zrobić zdjęcia ostatnich w tych roku pól kwitnących tulipanów.

Pola kwitnących tulipanów

Dzień V - 2 maja (czwartek)

Co tydzień w czwartek, od kwietnia do sierpnia w godzinach od 10:00 do 12:30, w miejscowości Gouda odbywa się targ serowy. Informacji o targu najlepiej szukać na stronie: www.welcometogouda.com/discover-gouda/highlights/gouda-kaasmarkt

Miejscowość Gouda

Lokalizacja: Gouda

W godzinach, w których odbywa się targ, można obejrzeć rekonstrukcje przedstawiającą targowanie się farmerów i handlarzy sera.

Targ serowy w miejscowości Gouda...

...co roku przyciąga całe rzesze turystów.

Można tutaj skosztować sera...

...jak i kupić sobie zapas do domu.

11,5 euro za całkiem sporej wielkości serek

Sery które służą do inscenizacji na targu są prawdziwe

W miasteczku na targu i w miejscowych sklepach znajdziemy sery tradycyjne oraz z różnymi fantazyjnymi dodatkami jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy: z przyprawami, pomidorami, orzechami, płatkami róż czy z lawendą.

Jeden ze sklepów z serami w miejscowości Gouda

Każdego sera można skosztować przed zakupem

Był nawet ser z lawendą, który kupiliśmy aby przywieźć go do Polski

Na jednym ze stoisk kupujemy sobie Stroopwafel - stary holenderski przysmak, według legendy wynaleziony w 1784 w Goudzie. Stroopwafel to dwa wafelki pomiędzy którymi jest słodki sos karmelowy. Pyszności!

Na targu sprzedawane są również inne przysmaki...

...między innymi wafle Stroopwafel, które bardzo nam posmakowały.

Na środku rynku w Goudzie stoi ratusz. W prawej fasadzie ratusza co pół godziny ożywają na chwilę mechaniczne figurki, które odgrywają scenkę. Naprzeciwko zaglądamy do budynku Wagi, gdzie znajduje się waga do ważenia sera i centrum informacji turystycznej. Dostajemy tu bezpłatny informator i mapkę, z którymi ruszamy na spacer po miasteczku.

Ratusz znajdujący się na rynku w Goudzie

Na ratuszu znajdują się mechaniczne figurki,...

...które co pół godziny odgrywają scenkę.

W Goudzie znajduje się również zabytkowy kościół...

...z niesamowitymi wielkimi witrażami.

Po południu jedziemy do położonej 15 km od Rotterdamu wsi Kinderdijk, gdzie znajduje się zespół 19 zabytkowych wiatraków wpisanych na listę UNESCO.

Lokalizacja: Kinderdijk

Parkujemy ok. pół kilometra przed wiatrakami na bezpłatnym parkingu. Spacer po grobli również jest bezpłatny, a bilet wstępu należy wykupić jeśli chcemy zwiedzać wnętrze wiatraka oraz przepłynąć się łodzią.

Dzień VI - 3. maja (piątek)

Wiatraki z Kinderdijk to przykład typowego holenderskiego krajobrazu, który był ostatnią atrakcją podczas naszej wycieczki do Holandii.

Wiatraki z Kinderdijk,...

...większość z nich wciąż jest zamieszkana.

Do niektórych wiatraków można zajrzeć do środka

Do Polski, oprócz zdjęć milionów kolorowych tulipanów, zabieramy ze sobą cebulki kwiatów, sery i Stroopwafels. W drodze powrotnej obmyślamy już plan następnej wycieczki do Niderlandów. Bo przecież przy okazji kolejnej wizyty w Kaukenhof można zobaczyć Rotterdam zamiast Amsterdamu, wiatraki w Sachsen zamiast w Kinderdijk, a zamiast targu serowego w Goudzie wybrać się dla odmiany na targ w Edamie lub Alkmaar.

Tulipany, dalie, pamiątki oraz smakołyki przywiezione z Holandii

Powrót na stronę główną

O stronie

Każdy z nas marzy o tym, by choć raz w życiu przeżyć niesamowitą przygodę. Ów przygoda często kojarzona jest z czymś wielkim, odległym i nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika. Tymczasem prawdziwa przygoda może skrywać się w Miejskim Parku za rogiem bloku, w małym lesie nieopodal albo nawet w samym mieście. Wystarczy chcieć ją zobaczyć. Zapraszam na skromną stronę poświęconą turystyce niekoniecznie konwencjonalnej. Podążmy śladem przygody!

Odwiedzone kraje