ŚLADEM PRZYGODY

Marcin Siwek

Strażnica kolejowa w Chodaczowie

Jeszcze kilka lat temu pociąg mocno zwalniał, gdy przejeżdżał przez most na Wisłoce znajdujący się w tym miejscu. Pasażerowie mogli wtedy obserwować przez okna zniszczony przez czas obiekt. Zawsze zastanawialiśmy się co to za budynek i do czego służył. Niedawno został całkowicie odbudowany, a w 2019 roku oficjalnie otwarty. Gdy tylko nadarzyła się okazja to wstąpiliśmy tutaj po drodze z zawodów na orientację, żeby zaspokoić naszą ciekawość.

Lokalizacja: Strażnica

Archiwalne zdjęcie zniszczonej strażnicy

Stary, dziś nieużywany, most kolejowy

Dojechać na miejsce można szutrową drogą prowadzącą wzdłuż torów kolejowych. Przy wejściu znajduje się tablica informacyjna, z której można odczytać takie informacje:

„Historia strażnicy sięga początków XX wieku. Na początku 1900 roku otwarto w Galicji nowe połączenia kolejowe. Licząca 74,7 km linia prowadziła z Przeworska przez Leżajsk i Nisko do Rozwadowa. Linia ta, podobnie jak inne na terenie zaborów była chroniona przez ufortyfikowane strażnice”

- To coś jak strażnice wzdłuż kolei zakarpackiej przez Przełęcz Użocką na Ukrainie – przychodzi nam do głowy taka myśl.

Czytamy dalej: „W 1914 roku w Galicji istniało ponad 30 podobnych lub bardzo podobnych ufortyfikowanych strażnic kolejowych. Wszystkie projekty zakładały upodobnienie do zameczku i ukrycie funkcji obronnej”

- Kiedyś byłam pewna, że to są jakieś ruiny zamku. Udało im się mnie zmylić! – rzuciła Ania.

Strażnica wygląda niczym mały zamek

„Strażnica Tryńcza jest jedną z dwóch zachowanych do dzisiaj, obok strażnicy w Tarnowie. Strażnice kolejowe miały zabezpieczyć newralgiczne odcinki tras kolejowych (mosty i tunele) przed zniszczeniem. Strażnica Tryńcza powstała około roku 1905, chroniła most linii kolejowej biegnącej bardzo blisko rosyjskiej granicy, niemal równolegle do linii Sanu. Dwukondygnacyjny budynek strażnicy wzniesiono z cegieł, przy czym dolną kondygnację obłożono z zewnątrz piaskowcem, co przypomina kamienny fundament. Powyżej nałożono tynk z poziomym boniowaniem. Stropy wykonano w technice Kleina. Na dwóch narożnikach dodano wieże, pozostałe dwa ścięto. Zewnętrzne schody prowadzą na I piętro. Wewnętrzna klatka schodowa prowadzi na parter i półpiętro, z którego wychodzi się na dach.”

Dziś strażnica kolejowa stoi obok dwóch mostów - starego i nowego

„Ochronę strażnic stanowiły stalowe ogrodzenia, często także kłujące krzewy. Największe pomieszczenia budynku na obu piętrach to izby mieszkalne dla około 10 żołnierzy każda. Oficer zajmował mniejsze pomieszczenie na I piętrze. Budynek posiadał dwie latryny (ubikacje), system ogrzewania, połączenie telefoniczne i magazyn amunicji. Tak jak w przypadku innych obiektów fortecznych, w pobliżu wartowni kolejowych obowiązywał całkowity (do 570 metrów) i częściowy (570-1150 m) zakaz budowania obiektów cywilnych bez zgody władz wojskowych. W czasie I wojny światowej strażnicę obsadziło wojsko austro-węgierskie. W latach niemieckiej okupacji istniał w niej posterunek niemieckiej straży kolejowej.”

Wejście do strażnicy

Najpierw obejrzeliśmy budynek dookoła. Potem wyszedł do nas Pan z Urzędu Gminy Tryńcza, który zaprosił nas do zwiedzenia wnętrza. Przy wejściu znajduje się pamiątkowa księga, w której warto zostawić swój ślad. Tego dnia nie było dużo odwiedzających, ale z informacji od wspomnianego Pana dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym roku zdarzało się nawet 80 osób dziennie.

Widok przez szybę z okna strażnicy na most

W środku można obejrzeć filmy o obiekcie wyświetlane na projektorze. Na najniższym piętrze znajduje się spora kolekcja wojskowych manierek. Na ekspozycji jest też kuchenka polowa, chochle i termosy do przenoszenia strawy i płynów.

Okienko strzelnicze

Naszą uwagę zwracają też okienka strzelnicze. Spodobała nam się diorama i jej tytuł „Dyskretny urok picia”. Diorama przedstawia moment sięgania po manierkę z płynem. Pod ostrzałem wroga sięgnięcie z ziemianki po manierkę mogło się skończyć tragicznie. Stąd tytuł dioramy.

Diorama przedstawiająca moment sięgania po manierkę z płynem

Jedna z kilku gablot wypełniona manierkami

Kuchenka polowa

Na koniec pobytu w tym miejscu obserwujemy jeszcze przejeżdżający przez most pociąg. Obok starego mostu, przez który jeździliśmy kilkanaście lat temu, wybudowano nowy. Teraz już pociąg nie zwalnia jak wtedy.

Po nowym moście pociąg przemknął niczym błyskawica

Powrót na stronę główną

O stronie

Każdy z nas marzy o tym, by choć raz w życiu przeżyć niesamowitą przygodę. Ów przygoda często kojarzona jest z czymś wielkim, odległym i nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika. Tymczasem prawdziwa przygoda może skrywać się w Miejskim Parku za rogiem bloku, w małym lesie nieopodal albo nawet w samym mieście. Wystarczy chcieć ją zobaczyć. Zapraszam na skromną stronę poświęconą turystyce niekoniecznie konwencjonalnej. Podążmy śladem przygody!

Odwiedzone kraje