ŚLADEM PRZYGODY

Marcin Siwek

W krainie maleńkich detali

Czy można znaleźć coś nowego w turystycznej miejscowości którą już znamy? Czy da się spojrzeć na nią inaczej? Jakiś czas temu powstał projekt nazwany TRInO, czyli Turystyczno-Rekreacyjne Imprezy na Orientację. Podobnie jak w Grach Miejskich uczestnik TRInO posiada mapę trasy do przejścia oraz zestaw pytań na które musi udzielić odpowiedzi. Wszystko to dostępne jest na specjalnej stronie www.trino.pttk.pl. Każde województwo ma swoją podstronę na której znajduje się lista tras do zaliczenia. W niektórych miejscowościach dostępnych jest ich kilka, a w innych nie ma wcale. Projekt jest cały czas rozwijany. Na swoją pierwszą przygodę z TRInO zdecydowaliśmy się spróbować tras, które dostępne są w Sandomierzu. Na ten moment jest ich dostępnych aż 5. Ambitnie wydrukowaliśmy je wszystkie i wczesnym rankiem wyruszyliśmy w drogę.

Lokalizacja Sandomierz

Sandomierz przywitał nas słoneczną pogodą

W Turystyczno-Rekreacyjncyh Imprezach na Orientację pytania dotyczą obiektów stałych. Czyli takich, które przynajmniej przez kilka lat od powstania konkretnej trasy nie powinny ulec zmianie. Każdy obiekt zaznaczony jest na mapie za pomocą okręgu z przypisanym do niego numerem. Numer ten oznacza numer pytania na które należy udzielić odpowiedzi.

Pogięta mapa TRInO w akcji!

Należy tutaj wspomnieć, że oprócz pytania przy numerze zwykle znajduje się opis danego obiektu.

Pytania TRInO

Gdy znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania z konkretnej trasy, możemy wypełnić formularz na stronie TRInO i wysłać je do weryfikacji. Jeżeli wszystko będzie w porządku, to nasze imię i nazwisko zostanie umieszczone na liście osób, które również zaliczyły tę samą trasę. W ten sposób można kolekcjonować kolejne TRInO i co najciekawsze to również zostało uwzględnione. Za przebycie odpowiedniej ilości tras możliwe jest zdobycie Odznaki TRInO! Odznaka ma kilka stopni. Już za 5 tras można dostać Odznakę popularną, a za 20 brązową. Maksymalnie można zebrać aż 150 tras co wynagradzane jest dużą złotą Odznaką TRInO. Trzeba przyznać, że po przeczytaniu regulaminu Odznaki od razu nabraliśmy ochotę na pokonanie co najmniej 20 tras tego roku. Nie pozostało nic innego jak wyruszyć na pierwszą przygodę.

Nasze pierwsze TRInO rozgrywało się na rynku w Sandomierzu

Jako pierwsze TRInO do zaliczenia wybraliśmy takie, które nieco odróżnia się od pozostałych. Mianowicie pytaniami były zdjęcia różnych obiektów, które należało dopasować do poszczególnych miejsc oznaczonych na mapie. Czyli taka foto-zagadka. Szybkim krokiem przemierzaliśmy mapę starając się znaleźć miejsca na niej oznaczone. Bardzo przydały się tutaj umiejętności nawigowania jakie poznaliśmy przy okazji Biegów na Orientację. Liczenie budynków, wyszukiwanie miejsc charakterystycznych jak drzewo, pomnik, czy dokładne określanie gdzie znajduje się obiekt. TRInO pozwala też na dodatkowe przećwiczenie prawidłowego orientowania mapy. Świetna okazja do zapoznania się z mapą, zwłaszcza dla turystów którzy nigdy jej w ten sposób nie używali.

Najlepsze zaczęło się jak dotarliśmy do punktu oznaczonego na mapie. Każdy z osobna starał się wyszukać zdjęcie odpowiadające temu miejscu. Kto pierwszy ten lepszy! I to wcale nie było takie proste. Niektóre zdjęcia przedstawiają obiekty, które trudno rozpoznać na pierwszy rzut oka. Dodatkowo budynki w Sandomierzu pełne są różnego rodzaju architektonicznych detali, lamp czy innych ozdób. Staliśmy więc naprzeciwko konkretnego punktu i błądziliśmy wzrokiem po wszystkich jego elementach. Po kilku takich miejscach nie mogłem uwierzyć jak dużo szczegółów znajduje się na obiektach w Sandomierzu. Nigdy wcześniej nie dostrzegałem tych maleńkich detali. Myślę, że nie dostrzeże ich również typowy turysta, który spokojnym krokiem przespaceruje się przez cały Sandomierz. Element wykończenia, twarz maleńkiej rzeźby na wielkim budynku, zarys instrumentu w elewacji, czy pojedyncza litera. To wszystko plus wiele innych obiektów skrywała nasza pierwsza trasa TRInO.

Czas przy pierwszym TRInO zleciał nam błyskawicznie. Pełni entuzjazmu zabraliśmy się za kolejną trasę, tym razem bardziej klasyczną gdzie pytania były pisane, a każdy punkt opisany przez krótką notatkę.

A może na tej ścianie ukryta jest jakaś ciekawostka?

Trasa wiodła nas od ciekawostki do ciekawostki. Jedne miejsca były współczesne, inne historyczne. Czasem było to powszechnie znane miejsce, a innym razem zupełnie zapomniane, znajdujące się poza główną trasą turystyczną. Najważniejsze, że każde miejsce było opisane krótką notatką. Dzięki temu poznawaliśmy Sandomierz i jego atrakcje turystyczne.

A kto tam siedzi nad wejściem do budynku?

Wielu mieszkańców okolicznych domów przyczynia się do uatrakcyjnienia swojego miasta. Tu i ówdzie można spotkać różnego rodzaju dekoracje zdobiące ich posiadłości. Wiele z tych dekoracji figuruje jako punkty w TRInO. Ciekawe czy mieszkańcy zdają sobie z tego sprawę!

A co tu przycupnęło na parapecie?

Pytania bywają różne. Są takie, które wymagają pomyślenia oraz takie, które wymagają tylko odczytania np. daty z danego miejsca. Te pierwsze podobały nam się najbardziej. Zaliczają się do nich pytania, w których trzeba było coś policzyć. Na przykład ilość okien w budynku czy ilość kolumn wspierających obiekt.

Ile ławek znajduje się na schodach? Nie ma wyboru, trzeba wejść i policzyć!

Ile oznaczeń szlaku skrywa Wąwóz Królowej Jadwigi?

Jednym z fajniejszych było pytanie o ilość oznaczeń na szlaku w Wąwozie Królowej Jadwigi. Żeby wychwycić je wszystkie postanowiliśmy pokonać półkilometrowy wąwóz dwa razy. Najpierw w dół, a później w górę. Oczywiście podczas drugiego przejścia wychwyciliśmy oznaczenie, które wcześniej zostało pominięte. Kolejne punkty były na dole wąwozu więc musieliśmy znów zejść w dół, pokonując wąwóz po raz trzeci. Ale było warto. Wąwóz jest głęboki na conajmniej 10 metrów. Na jego ścianch wystają ogromne korzenie drzew rosnących na jego brzegach, co tworzy nieco surrealistyczny krajobraz. Ciekawe jak wąwóz wyglądałby w pozostałe pory roku.

Klimat lata w Sandomierzu

Rynek. Skąpany w słońcu, pełen turystów i licznych kafejek. Sielankowy klimat lata w turystycznej miejscowości. I my, przemierzający go wiele razy wzdłuż i wszerz, kierowani mapkami do TRInO. Wiedzeni chęcią odkrycia wszystkich możliwych zakamarków miasteczka. Czas przy kolejnych dwóch trasach zleciał nam błyskawicznie. Pora na krótką przerwę!

Na Sandomierskim rynku zewsząd dochodzą różne zapachy serwowanych posiłków. Nie da się długo wytrzymać nie wstępując gdzieś na chwilę. My decydujemy się na mały lunch w Cafe Mala. To malutkie kameralne miejsce serwuje głównie naleśniki z różnego rodzaju składnikami. Możliwości jest tyle, że aż trudno coś wybrać! Na dodatek te możliwości nie są takie typowe. Mi najciekawsze wydawało się połączenie naleśnika z dżemem pigwowym plus lody waniliowe i dodatkowo owoce (truskawka oraz borówka amerykańska). Było to słodkie i kwaśne jednocześnie. Ciepłe oraz zimne. Bardzo ciekawe połączenie, które chętnie zaserwuję kiedyś gościom w domu. Jedyna wada? Porcja mogła by być większa. No ale w końcu to tylko lunch. Pora wyruszyć w dalszą drogę, przed nami dwie kolejne gry.

Idziemy na kolejne TRInO

Kolejnym zbiorem atrakcyjnych pytań są takie, na które odpowiedź nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Na przykład kilka razy odpowiedzi kryły się za pomnikiem. Raz były to inskrypcje i daty, a innym razem opuszczony kapelusz na plecach figurki. Im bardziej trzeba się wysilić by znaleźć odpowiedź, tym ciekawsze staje się miejsce które oglądamy. Bardzo fajne są też pytania, które sugerują coś innego niż to, co zobaczymy na miejscu. Czyli pytania zadane nie wprost. Przykłady? Zachęcam spróbować samemu by to odkryć!

Krzemień pasiasty

Jak wspominałem wcześniej, wszystkie obiekty mają swój opis. Czasami jest to rys historyczny miejsca, a innym razem jakaś ciekawostka dotycząca obiektu. Zauważyliśmy, że im dłuższa jest notatka tym lepiej. Opisy w TRInO stanową kwintesencję elementu poznania. Jest to niejako nasz mini przewodnik.

A jaki detal skrywa się na ścianie Zamku królewskiego w Sandomierzu? I tak się nie domyślicie

Po pokonaniu 5 tras stwierdziliśmy, że właściwie zwiedziliśmy wszystkie najistotniejsze miejsca w Sandomierzu. TRInO były zrobione tak, żeby pokazać zarówno wszystkie główne atrakcje jak i te mniejsze. No i przede wszystkim zwrócić naszą uwagę na detale znajdujące się w tych miejscach. Pora na kolejny odpoczynek.

Dwa pytania również dotyczyły tych małych brązowych obiektów

Pyszności!

Najlepszą nagrodą po całym dniu wędrówki był odpoczynek na ławce i zimny Cydr Sandomierski. Próbowałem go po raz pierwszy, czego mocno żałuję. Jest rewelacyjny. Zwłaszcza zimny i podany w gorący dzień. Po wypiciu porcji kupiłem całą butelkę i zabrałem do domu.

Widok na Wisłę oraz Sandomierz z Gór Pieprzowych

Na zakończenie dnia zdążyliśmy podjechać na Góry Pieprzowe. Te najstarsze góry w Polsce są niedocenionym miejscem przez turystów. Ze szczytu gór doskonale widać Sandomierz oraz okoliczne wioski mieszczące się w widłach Sanu oraz Wisły. Szlakiem schodzimy w dół gór celem przyjrzenia się im z bliska. Jest bardzo ślisko! Bez dobrego obuwia lepiej tam nie schodzić.

Na obszarze gór występują liczne rynny erozyjne

Po kilku minutach trudnej wędrówki jesteśmy w połowie gór. Budowa ich jest bardzo specyficzna. Góry składają się z brunatnoszare łupków, które ozpadają się w procesie wietrzenia. Ich struktura przypomina ziarna pieprzu co dało ludową nazwę temu rejonowi.

Struktura gór z bliska

Warto wspomnieć, że w skład Gór Pieprzowych wchodzi rezerwat przyrody Góry Pieprzowe. Chronione są tu przede wszystkim rośliny sucholubne w tym licznie rosnące krzewy dzikich róż. Po wizycie w Górach Pieprzowych udajemy się do domu.

To był bardzo udany dzień w którym udało się zobaczyć bardzo dużo. Krótka wizyta w górach oraz przede wszystkim TRInO, dzięki któremu udało nam się odkryć mnóstwo zakamarków Sandomierza. Co najważniejsze, TRInO odbywa się nie tylko w znanych turystycznie miejsach. Istnieje wiele ścieżek do przejścia i zalczenia w miejscowościach zupełnie pomijanych pod względem turystyki. Są też trasy, które odbywają się częściowo w lesie. Warto przejrzeć co jest dostępne w naszej okolicy, kto wie co nowego dzięki temu odkryjemy. Może okazać się, że kompletnie nie znamy okolicy w której mieszkamy!

Powrót na stronę główną

O stronie

Każdy z nas marzy o tym, by choć raz w życiu przeżyć niesamowitą przygodę. Ów przygoda często kojarzona jest z czymś wielkim, odległym i nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika. Tymczasem prawdziwa przygoda może skrywać się w Miejskim Parku za rogiem bloku, w małym lesie nieopodal albo nawet w samym mieście. Wystarczy chcieć ją zobaczyć. Zapraszam na skromną stronę poświęconą turystyce niekoniecznie konwencjonalnej. Podążmy śladem przygody!

Odwiedzone kraje