ŚLADEM PRZYGODY

Marcin Siwek

Zwiedzanie Węgier w czasach pandemii

Na wakacje w czasach pandemii wybieramy Węgry, kraj który obecnie według statystyk ma najmniej zachorowań. Dziennie jest tam tylko kilka nowych przypadków. Węgry położone są relatywnie blisko Polski, w razie problemów będzie można szybko wrócić. Najwięcej do zobaczenia jest w Budapeszcie. Tam więc kierujemy się w pierwszej kolejności.

Lokalizacja: Budapeszt

Dzień I

Jeśli mieszka się na południu Polski to na Węgry można szybko dojechać. W naszym przypadku to tylko 7 godzin jazdy. Wyjeżdżamy w środę w południe, a o godzinie 20:00 już jesteśmy na miejscu. Nocujemy w domu oddalonym o 6 kilometrów od centrum miasta. W okolicy turystów brak, bo jest to zwykłe osiedle domów mieszkalnych - idealnie na czasy pandemii. Do dyspozycji mamy 34 metry kwadratowe przestrzeni, patio i parking.

Jeszcze tego samego dnia, używając samochodu, odwiedzamy punkt widokowy znajdujący się na górze Gellerta. Znajduje się tam wybudowana przez władze austriackie Cytadela - obecnie pełniąca rolę punktu widokowego na Budapeszt. Z punktu doskonale widać panoramę miasta oraz pięknie oświetlone mosty znajdujące się na Dunaju.

Widok na Most Elżbiety i Most Łańcuchowy

Na samym wzgórzu znajduje się Pomnik Wolności z 1947 roku. Pierwotnie poświęcony był on radzieckim żołnierzom poległym w walce o Budapeszt. Obecnie komunistyczne symbole są usunięte, a pomnik ma uniwersalne przesłanie i upamiętnia wszystkich, którzy polegli za Węgry.

Pomnik Wolności z 1947 roku

Warto jeszcze wspomnieć iż góra Gellerta ma specyficzny mikroklimat – południowy stok jest bardzo nasłoneczniony, natomiast północy cierpi na brak światła. Na południu rosną wciąż rośliny posadzone za czasów tureckich, takie jak figi, natomiast na północnej stronie dominuje roślinność subalpejska.

Wracając odwiedzamy jeszcze oświetlony z każdej strony budynek parlamentu w Budapeszcie. Budynek ten jest ogromny - nie ma szans zmieścić go w kadrze jakiegokolwiek obiektywu!

Budynek parlamentu w Budapeszcie od strony Dunaju

Nad budynkiem w ciepłym powietrzu (od ogrzanego w ciągu dnia dachu) latają liczne ptaki

Budynek wybudowano po połączeniu się trzech miast: Obudy, Budy i Pesztu w jedno miasto - Budapeszt. Budowa trwała 17 lat. Na budowie pracowało 1000 osób, zużyto 40 kilogramów złota, pół miliona kamieni szlachetnych i 40 milionów cegieł. Parlament reprezentuje styl neogotycki. Powierzchnia użytkowa budynku wynosi 17 000 metrów kwadratowych. Parlament ma długość 268 metrów, szerokość 123 metry, a wysokość kopuły wynosi 96 metrów. Obchodząc budynek jeden raz dookoła zrobimy prawie 1 kilometr drogi!

Północna ściana budynku

Parlament od strony głównego placu

Dzień II

Dzisiejszy dzień planujemy spędzić na zwiedzaniu Budapesztu. Poruszać się po nim będziemy komunikacją miejską czyli metrem, tramwajami oraz autobusami. Po drodze do stacji metra mijamy urokliwe tereny zielone znajdujące się pomiędzy zabudową mieszkaniową. Każda roślina tam rosnąca podpisana jest na specjalnych tabliczkach - niczym w ogrodzie botanicznym.

Tereny zielone położone pomiędzy blokami w Budapeszcie...

...przypominają miniaturowy ogród botaniczny.

Na stacji metra kupujemy bilet 24-godzinny obejmujący wszystkie możliwe miejskie środki komunikacji. Koszt biletu to około 20 złotych.

Kupujemy bilet w automatycznej kasie...

...sprawdzamy rozkład linii...

...i ruszamy do podziemi Budapesztu!

Poruszanie się skomplikowaną strukturą metra oraz linii tramwajowo - autobusowych w pierwszym momencie wydaje się dość straszne. Zwłaszcza dla kogoś kto nie jest do tego przyzwyczajony. Wystarczy jednak odbyć kilka takich przejazdów, by w pełni je opanować i docenić techniczne możliwości szybkiego poruszania jakie oferuje. Zwłaszcza z całodniowym biletem na wszystko.

Po kilku przesiadkach docieramy do dawnego miasta Buda - obecnie dzielnicy Budapesztu. Znajduje się tutaj między innymi Kościół Macieja i Baszta Rybacka.

Kościół Macieja

Kościół zbudowany jest w stylu neogotyckim. Z zewnątrz uwagę zwracają kolorowe dachówki. W kościele tym koronowano władców Węgier. Miejsce to słynie również z organowych koncertów.

Charakterystyczna dachówka jaką pokryty jest kościół

Z Baszty Rybackiej rozciąga się malowniczy widok na drugą stronę Dunaju. Na pierwszym planie widzimy budynek Parlamentu.

Widok z Baszty Rybackiej na budynek Parlamentu

Po drodze do Zamku Królewskiego mijamy Pałac Sándora. Pałac obecnie pełni rolę rezydencji prezydenta Republiki Węgierskiej. Przed budynkiem co godzinę następuje zmiana warty, którą akurat mamy okazję zobaczyć.

Pałac Sándora - siedziba prezydenta Węgier

Zmiana warty przed pałacem

Zamek Królewski wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pochodzi prawdopodobnie z XIV wieku. W jego środku znajduje się między innymi Muzeum Historii Budapesztu.

Zamek Królewski w Budapeszcie

Fasada zamku

Widok z zamkowego wzgórza

Z zamku rozciąga się widok na Most Łańcuchowy wybudowany w latach 1839 - 1849. Był to pierwszy węgierski most kamienny na Dunaju i pierwszy most łączący miasta Buda i Peszt.

Most Łańcuchowy nad Dunajem

Na obydwu końcach mostu czuwają rzeźby lwów

Na samo wzgórze zamkowe można dostać się między innymi za pomocą zabytkowej kolejki Budavari Sikló.

Kolejka Budavari Sikló widziana z góry...

...oraz z dołu wzgórza

Przed wejściem na most znajduje się tak zwany punkt zerowy - to określone miejsce z którego tradycyjnie liczone są odległości w kraju.

Punkt zerowy w Budapeszcie

Pieszo pokonujemy most, a następnie udajemy się przed budynek Parlamentu by ujrzeć go w świetle dziennym.

Budynek parlamentu w ciągu dnia

Widok z placu głównego

W tym miejscu znajduje się również budynek Muzeum Etnograficznego. Został wybudowany w 1980 roku. Pierwotnie obiekt był przeznaczony na siedzibę Ministerstwa Sprawiedliwości.

Budynek Muzeum Etnograficznego

Pomiędzy Mostem Łańcuchowym a budynkiem parlamentu mieści się Pomnik Pamięci Ofiar Holocaustu.

Pomnik Pamięci Ofiar Holocaustu

W skład monumentu wchodzi około 60 par butów

Jest to niezwykły monument, który obejmuje około 60 par butów stojących nad brzegiem Dunaju. Pomnik upamiętnia ofiary Holocaustu - ludzi, którzy zostali tutaj rozstrzelani, a ich ciała wpadły do Dunaju.

Każdy but jest inny...

...oraz szczegółowo wykonany

Trzeba przyznać, iż pomnik bardzo oddziaływuje na wyobraźnię

Kierujemy się ku Hali Targowej Vásárcsarnok. Po drodze zwiedzamy wystawy okolicznych sklepików oraz wstępujemy na posiłek do Anna Cafe.

Spacer uliczkami Budapesztu

To był jedyny posiłek zjedzony w restauracji podczas tego wyjazdu, ze względu na oszczędność czasu i ostrożność związaną z panującą pandemią. Pozostałe posiłki przywieźliśmy ze sobą z Polski. Przygotowywaliśmy je codziennie wieczorem w naszym miejscu noclegowym. Takie rozwiązanie jest naprawdę bardzo fajne, zwłaszcza jeśli wyjeźdżamy na krótki okres czasu i można przewidzieć ilość potrzebnych posiłków.

Sałatka z kurczakiem zjedzona w Anna Cafe

Obok restauracji znajduje się Hala Targowa Vásárcsarnok oraz Most Wolności. Budynek hali jest największym i najstarszym w Budapeszcie. W momencie kiedy został wybudowany był bardzo nowoczesny. W hali znajdują się trzy kondygnacje z różnego rodzaju sklepikami - dominują warzywa oraz pamiątki. Ceny są tutaj bardzo atrakcyjne w stosunku do reszty miasta.

Hala Targowa Vásárcsarnok...

...jest bardzo wysoka, dzięki temu panuje w niej przyjemny chłód nawet w gorące letnie dni.

Ceny rówież są atrakcyjne

Po wizycie w hali, wsiadamy w autobus i kierujemy się na Wyspę Małgorzaty. Wyspa ta leży na Dunaju i w 1950 roku podczas prac regulacyjnych została sztucznie utworzona z trzech, leżących blisko siebie pomniejszych wysp. Wyspa pełni rolę rekreacyjną dla całego miasta. Znajdują się tutaj hotele, obiekty sportowe, kluby, restauracje, liczne tereny zielone oraz średniowieczne ruiny.

Na samym początku wita nas napis Budapeszt

Wchodząc od strony południowej na wyspę pierwszą rzeczą jaka rzuciła nam się w oczy jest muzyczna fontanna. Kiedy tam dotarliśmy odbywał się właśnie jeden z zaplanowanych seansów. Wygląda to tak, iż woda w fontannie wyrzucana jest w rytm odgrywanej aktualnie melodii. Układów wodnych oraz utworów muzycznych jest bardzo dużo. Wszystkie piosenki (wraz z godzinami kiedy będą odtwarzane) spisane są na tablicy znajdującej się nieopodal fontanny. Dostrzegamy tam również seanse wieczorne! Na jeden z nich postanawiamy przyjechać następnego dnia.

Popularna atrakcja wyspy - muzyczna fontanna

Wyspa zajmuje 95 hektarów powierzchni. Jest tam bardzo dużo ścieżek spacerowych. Na zwiedzenie wszystkiego warto zagospodarować sobie co najmniej pół dnia.

Restauracje znajdujące się na Wyspie Małgorzaty

Ogród różany

Nazwa wyspy wywodzi się od imienia córki węgierskiego króla Beli IV. Święta Małgorzata spędziła większość swojego życia właśnie na tej wyspie, w zbudowanym w połowie XIII wieku klasztorze dominikanek

Ruiny XIII - wiecznego klasztoru dominikanek

Na wyspie znajduje się również miniaturowe zoo oraz ogród japoński, gdzie zatrzymujemy się na półgodzinny odpoczynek.

Miniaturowe zoo na wyspie

Ogród japoński

Na koniec do opisania zostawiłem sobie wisienkę na torcie. Mianowicie wokół wyspy znajduje się... tartanowa trasa dla biegaczy!

Trasa dla biegaczy na Wyspie Małgorzaty

Trasa liczy nieco ponad 5 kilometrów i znajduje się wzdłuż niej wiele przydatnych dla biegacza rzeczy: szatnia, miejsce gdzie można napić się zimnej wody, czy też tablica z zegarem cyfrowym i napisem "Meta". Koniecznie musimy tutaj przyjechać ponownie i skorzystać z tej bieżni! Na co najmniej 10 - kilometrowy bieg!

Na trasie było sporo biegaczy

Zmagania z wysiłkiem ułatwiały im wybudowane na stałe punkty z wodą do picia

Jest też szatnia, do której droga oznakowana była sprayem na trasie

Ostatnią rzeczą jaką robimy tego dnia jest przejażdżka linią M1 metra w Budapeszcie. Jest to najstarsza linia metra w kontynentalnej części Europy oraz druga najstarsza na świecie.

Wsiadamy do metra!

Żółtym wagonem metra docieramy do stacji Opera. Stacja ta oddana do użytku została w roku 1896. Nazwa stacji pochodzi od jej położenia - tuż obok budynku Węgierskiej Opery Państwowej.

Wejście do stacji

Linia M1 znajduje się tuż pod powierzchnią ziemi. Zbudowana została metodą wykopową.

Stacja Opera...

...oraz jej wystrój

Nadjeżdżające metro

Całodniowe spacerowanie i podróże miejskimi środkami lokomocji kończymy ciepłym posiłkiem w domu.

Dzień III

Następnego dnia opuszczamy Budapeszt aby udać się do miasteczka Szentendre, które położone jest 30 minut drogi na północ od Budapesztu.

Lokalizacja: Szentendre

Szentendre słynie z śródziemnomorskiego charakteru. Dzieje się tak ze względu na ilość słonecznych dni jakie tu panują, specyficzną zabudowę typową dla miast śródziemnomorskich, liczne sklepiki i restauracje oraz bliskość wody - Dunaju.

Główny plac w Szentendre...

...oraz jego klimatyczne uliczki.

W średniowieczu do miasteczka zaczęli przybywać Serbowie. Byli to uchodźcy ze swojego kraju, który był podbijany przez Turków. Z tego okresu pochodzi spora część zabytkowej zabudowy miasteczka, charakterystycznej dla południowej Europy.

W miasteczku znajduje się mnóstwo ciekawych sklepów

Jest też sklep z lawendowymi produktami

Spacerując po Szentendre odkrywamy liczne wąskie uliczki oraz ciekawe zakamarki miasta. Docieramy również na wzgórze Templom Ter, do którego prowadzi najwęższa uliczka w mieście.

Najwęższa uliczka w mieście

Mieszkańcy starają się jak mogą by ozdobić swoje miasto

Niektóre ozdoby są naprawdę ekstra!

Miasteczko to nie tylko restauracje i sklepiki. Mieszka tutaj wielu artystów oraz znajduje się kilka muzeów. Naszym zdaniem najciekawszym z nich jest Muzeum Marcepanu.

Muzeum Marcepanu w Szentendre

W jednym budynku mieści się muzeum, cukiernia, a także sklep z wyrobami z marcepanu.

Sklep gdzie można kupić liczne smakołyki wykonane z marcepanu

W samym muzeum zobaczymy liczne artystyczne figury wykonane z marcepanu. Każdy eksponat jest opisany co do wagi zużytego surowca. Możemy tam zobaczyć między innymi miniaturę parlamentu, figury ze świata kultury popularnej, czy też sceny z różnego rodzaju bajek.

Budynek Parlamentu wykonany z marcepanu!

Scena z bajki Pinokio

Scena z bajki 101 Dalmatyńczyków

Figura księżnej Diany, a w tle Michael Jackson

W miasteczku Szentendre odkrywamy również niespodziewaną atrakcję. Jest nią Otwarte Muzeum Etnograficzne. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to iż muzeum liczy 46 hektarów i można poruszać się po nim... koleją.

Lokalizacja: Otwarte Muzeum Etnograficzne

Muzeum składa się z kilku części, które stanowią tak jakby oddzielne wioski. Budynki do nich przeniesione zostały z różnych części kraju i reprezentujących zróżnicowaną węgierską kulturę. W sumie jest ich ponad 312!

Zwiedzamy Skansen w Szentendre

Który wygląda jak prawdziwe żyjące miasteczko!

Niestety w czasie pandemii kolej była nieczynna. Do poruszania się wybraliśmy więc rowery. Samo wejście do skansenu to koszt około 24 złotych, a ypożyczenie roweru 6 złotych. W skansenie można zobaczyć jak wyglądało codzienne życie ludności w poszczególnych regionach Węgier. Odkryjemy jakie mieli codzienne obowiązki oraz jakich narzędzi używali. Jest to możliwe między innymi dzięki pracownikom muzeum, którzy ubrani w stroje ludowe codziennie odgrywają scenki z epoki.

Jeden ze sklepików dostępnych w muzeum

środek sklepu

Oprócz tego w skansenie znajduje się również kilka sklepików oferujących wyroby regionalne.

Wszystkie budynki są szczegółowo wykończone i bardzo zadbane...

...oraz w znacznej części w pełni wyposażone

W jednym z gospodarstw odbywało się wesele

To co nas zaskoczyło to liczba eksponatów jakie znajdowały się w domkach. Praktycznie do każdego można zajrzeć i praktycznie każdy jest umeblowany.

Ogródki przy domkach są również zadbane...

...a w niektórych uprawiane są warzywa.

Butelki stojące na oknie jednego ze sklepików

W skansenie znajdują się również cerkwie, kapliczki oraz młyn.

Cerkiew na wzgórzu

Młyn

Wszystkiego jest tak dużo, iż nie sposób tego obejrzeć na raz, nawet dysponując całym wolnym dniem. Jeśli się zmęczymy, można skorzystać z restauracji dostępnej na miejscu i oferującej tradycyjną kuchnię węgierską.

Kolejna wioska w skansenie czeka na zwiedzenie

Obsługa techniczna maszyn dostępnych w muzeum

Wracamy do naszego domu w Budapeszcie na odpoczynek oraz posiłek. Wieczorem udajemy się raz jeszcze na Wyspę Małgorzaty, gdzie mamy zamiar obejrzeć muzyczną fontannę nocą oraz zaliczyć całą dostępną trasę biegową.

Muzyczna Fontanna: Marsz Radeckiego

Fontanna w nocy prezentuje się jeszcze ciekawiej niż za dnia. Oprócz muzyki i wystrzałów wody dochodzi gra światłem. Spędzamy blisko godzinę na podziwianiu koncertu. Udaje się usłyszeć między innymi utwór "Nad Pięknym Modrym Dunajem", który doskonale pasuje do tego miejsca.

Napis Budapeszt nocą

Po koncercie obiegamy wyspę dwa razy przebiegając ponad 10 kilometrów, aż zastała nas ciemna noc. To był długi dzień!

Dzień IV

Czwartego dnia naszej podróży wyjeżdżamy z Budapesztu. W drodze powrotnej jedziemy zaliczyć najwyższy szczyt Węgier - Kékes. I to jedziemy w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż praktycznie na sam szczyt da się wjechać samochodem. Góra Kékes ma 1014 m n.p.m. i położona jest w górach Mátra, w północnej części kraju. Nazwa góry wywodzi się z węgierskiego słowa kékes, które oznacza niebieskawy. Wzięło się to stąd, iż góra widoczna jest najczęściej w tym odcieniu. Sam szczyt praktycznie w całości porośnięty jest lasem bukowym.

Lokalizacja: Szczyt Kékes

Parking znajduje się nieopodal szczytu oraz jest płatny (5 zł). Do przejścia pozostało kilka minut drogi w górę. Po drodze mijamy miejsce pamięci motocyklistów, a tuż obok znajduje się sam szczyt, na którym znajdziemy obelisk pomalowany w węgierskie barwy narodowe.

Miejsce pamięci motocyklistów

Obelisk z opisaną nazwą oraz wysokością góry

Na szczycie znajduje się również wieża telewizyjna, na którą można wejść za drobną opłatą. Z wieży rozlega się widok na okolice gór Mátra. Niestety kiedy tutaj docieramy panuje gęsta mgła i nawet nie próbujemy skorzystać z tej atrakcji.

Wieża telewizyjna na górze Kékes

Robimy za to spacer dookoła szczytu i podziwiamy spowiły mgłą dorodny las bukowy. Szkoda, że nie mam aparatu i czasu na dłuższą sesję fotograficzną.

Mimo środka dnia, na górze panowały niesamowite mgły

W drodze powrotnej z góry zatrzymujemy się na parkingu, gdzie za pomocą niezawodnej kuchenki Prymus przygotowujemy obiad. Jedzenie jest ciepłe i smaczne, a co najważniejsze można je przygotować w praktycznie każdym miejscu i zaoszczędzić sporo czasu.

Gotujący się obiad na kuchence Prymus

W planach mieliśmy nocleg w okolicach Tokaju. Niestety w czasie pandemii wiele miejsc noclegowych nie oferowało swoich usług. Nie wzięliśmy również ze sobą namiotu. Postanowiliśmy więc wrócić jeszcze tego samego dnia do Polski. Pomimo tego, zostało nam kilka godzin na zwiedzenie Tokaju.

Główna uliczka w Tokaju

Śmieszny pomnik w jednej ze ścian miasteczka

Miasteczko Tokaj leży w północno-wschodniej części Węgier i jest stolicą tokajskiego regionu winiarskiego. Region ten został oficjalnie ustanowiony w 1737, a historia uprawy winorośli w tym miejscu liczy sobie około tysiąca lat. Region ten wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Lokalizacja: Tokaj

Fontanna Bachusa centrum miasteczka

Centrum miasteczka stanowi Plac Kossutha z fontanną Bachusa. Jest tam również kościół, obok którego widać kamienny przedsionek 600-letnich piwnic Rakoczego. Labirynt podziemnych korytarzy sięga ponoć 1,5 km w głąb góry. Dodatkowo w mieście znajduje się mnóstwo otwartych piwnic, gdzie można skosztować światowej sławy wino Tokaj aszú.

Tokaj jest dostępny tutaj wszędzie...

...i w każdej formie.

O wspaniałym smaku tutejszych win decydują łagodny i ciepły klimat oraz urodzajne wulkaniczne gleby. Tokaj wytwarza się z gron cibeba kilku szczepów. Winogrona te przy sprzyjającej pogodzie zarażają się „szlachetną pleśnią”, która powoduje ich odwodnienie (stąd nazwa aszú – uwiędłe) i wzrost stężenia cukru. Dla dodatkowego zwiększenia stężenia cukru winogrona te zbiera się po pierwszych październikowych przymrozkach. Najtańszą butelkę wina można kupić... za około 5 zł (w markecie). W Polsce w markecie zapłacimy 3 zł za samą butelkę oraz korek do wina.

Butelki wina sięgają aż do chmur!

To co nas najbardziej zachwyciło to ogromne połacie pól, na jakich rosną winorośle. Region jest specyficznie pofałdowany, a wszystkie południowe zbocza gór pokryte są plantacjami. W tym momencie żałujemy, iż nie możemy tutaj przenocować i dokładniej pozwiedzać wszystkich zakamarków.

Widok z jednego ze wzgórz tokajskiego regionu winiarskiego

Pola są ogromne i jest ich bardzo dużo...

...a winogrona wyglądają dorodnie.

Do Polski wracamy drogą numer 37. Poletka z winoroślą towarzyszą nam przez wiele kilometrów. Zdecydowanie warto chociaż raz przejechać się tą drogą. Na Słowacji dopada nas zmrok.

Wracamy do domu przez boczne drogi w Słowacji

Wakacje w czasie pandemii udały się. Pomimo krótkiego wypadu udało się nam bardzo dużo zobaczyć. Na plus na pewno było to, iż turystów było kilka razy mniej niż zazwyczaj. Minusem pandemii był pewien dyskomfort psychologiczny oraz to, że część miejsc noclegowych oraz niektóre atrakcje były nieczynne.

Powrót na stronę główną

O stronie

Każdy z nas marzy o tym, by choć raz w życiu przeżyć niesamowitą przygodę. Ów przygoda często kojarzona jest z czymś wielkim, odległym i nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika. Tymczasem prawdziwa przygoda może skrywać się w Miejskim Parku za rogiem bloku, w małym lesie nieopodal albo nawet w samym mieście. Wystarczy chcieć ją zobaczyć. Zapraszam na skromną stronę poświęconą turystyce niekoniecznie konwencjonalnej. Podążmy śladem przygody!

Odwiedzone kraje