ŚLADEM PRZYGODY

Marcin Siwek

Odkrywamy Stalowowolskie Błonia

W upalny sierpniowy weekend w Podmiejskim Parku za rogiem bloku skrywała się nowa przygoda. Na otwarcie przebudowanych Stalowowolskich Błoni, Miejski Dom Kultury przygotował mnóstwo licznych atrakcji. Jedną z nich jest gra terenowa "Poznaj Nowe Błonia nad Sanem". Specjalnie od jakiegoś czasu nie zaglądałem na ten obszar, by móc go odkryć wraz z grą terenową organizowaną przez MDK. No to ruszamy!

Upał nie zniechęcił turystów do spływów po Sanie

Stalowowolską grę terenową, śmiało można nazwać Turystyczną Imprezą na Orientację czyli TRInO. Na czym polega TRInO opisałem przy okazji poprzedniego wpisu W krainie maleńkich detali. Stalowowolską grę terenową wyróżnia to, że odbywa się ona wyłącznie na terenach Błoni.

Jakie niespodzianki skrywają się pod tymi pytaniami?

Na starcie dostaliśmy kartę z pytaniami, mapę po której będziemy się poruszać oraz kartę z odpowiedziami. Strasznie lubię ten moment, w którym bierzemy do ręki nową grę. Jest to dosłowne chwytanie przygody w swoje ręce. Jakie niespodzianki skrywają pytania? Co się znajduje w miejscach zaznaczonych okręgami? Dokąd zaprowadzi nas mapa? Czym prędzej chwyciłem grę terenową i z emocjami towarzyszącymi małemu odkrywcy podążyłem w kierunku pierwszych punktów.

Poszukiwanie skarbów na kolorowej mapie gry

Jednym z pierwszych obiektów do odkrycia była wielka stalowa rama, stojąca samotnie nad brzegiem Sanu. Ta prosta konstrukcja służy do robienia sobie pamiątkowych zdjęć. Fajny pomysł, a jakie małe środki trzeba było przeznaczyć na jego stworzenie. Najlepsze jednak było niecodzienne pytanie w grze, które mówiło, że trzeba sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie w ramie. A to nie taka prosta sprawa będąc samemu w terenie. Ale nie mogłem przecież pytania opuścić, gra nie byłaby zaliczona! Na szczęście po kilku manewrach aparatem udało się zrobić pamiątkowe zdjęcie.

Zwiedzanie Błoni z grą terenową

Kolejne pytanie jest jeszcze bardziej zaskakujące. Mianowicie jest zagadką, którą można rozwiązać docierając do kilku osób w konkretnym miejscu w terenie. Pytanie spodobało mi się na tyle, iż postanowiłem spróbować samemu rozwiązać zagadkę oglądając miejsce z pewnej odległości. Przyglądam się drzewom, trawie, ptasim domkom umieszczonych na drzewach. No i nic. Podszedłem bliżej. Nagle dostrzegam obiekt leżący na kocu obok grupki osób z MDK. Odpowiedź była równie zaskakująca co pytanie. Kto zagrał w grę, wie o co chodziło.

Podążam dalej przez Błonia w kierunku mostu na Pysznicę. W końcu docieram do miejsca gdzie stoi ogromna Topola biała, która niebawem może stać się pomnikiem przyrody. Topola ma 230 lat i 35 metrów wysokości. Tyle razy przejeżdżałem obok i nigdy nie zauważyłem tego miejsca. Pytanie dotyczy obwodu Topoli. Ambitnie postanowiłem go zmierzyć używając rąk i okrążając Topolę dookoła przez liczne chaszcze. Oczywiście pomyliłem się w rozmiarze rozpiętości rąk i wynik całkowicie rozminął się z rzeczywistością.

Zabytkowa Topola biała

Dalej trasa wiodła przez bardziej nasłonecznione obszary Błoni. Tego dnia było ponad 30 stopni w cieniu więc wyszła największa wada tego obszaru. Praktycznie całkowity brak cienia. Na szczęście nie musiałem biegać tego dnia. Mogłem spokojnym krokiem przemierzać słoneczne alejki. Tak dotarłem do kolejnego pytania, które wzbudziło mój niepokój! Pytanie dotyczy tabliczek mieszczących się na przyrządach do ćwiczeń. Jedna z nich ma zawierać starochińską nazwę sztuki relaksu. Czy będę wiedział, która to nazwa? Czy uda się ją rozpoznać? Postanowiłem działać metodą eliminacji. Wyszło na to, że tylko jeden przyrząd zawierał dziwną nazwę. To musi być to!

Kolejne punkty położone są jeszcze dalej na Błoniach. Cieszy mnie to, że gra nie jest za krótka i że czeka na mnie tego dnia jeszcze sporo wędrówki. Same Błonia wyszły średnio. Po pierwsze za mało roślinności. Po drugie kilka błędów technicznych jak szutrowe aleje, które w jesienną aurę zamienią się błotniste ścieżki. Czy chociażby to, że aleja nie zatacza pętli w ostatniej części Błoni. Pomimo tych wad spaceruje się przyjemnie. Jest cicho i pusto. Jest też gdzie pobiegać mieszkając w Stalowej Woli. Gdyby nie to słońce. Niestety latem Błonia będą możliwe do użytku tylko wcześnie rano i późno wieczorem.

Stalowowolskie Błonia skąpane w słońcu

Po drodze zaliczam kolejne pytania i przygody. Między innymi gra prowadzi do wejścia parku i wskazuje na tablice, na których umieszczone są informacje o wszystkich znajdujących się tutaj ścieżkach turystycznych. Dzięki temu wiem gdzie jest początek tych tras.

Jedno z pytań ustawia nas naprzeciwko tablic informacyjnych. Więc staję i przyglądam się uważnie tablicy. Czytam dalszą część pytania, a tam pisze by spojrzeć w prawo i lewo, celem wyszukania w oddali dwóch innych tabliczek zawierających ćwiczącego biegacza. Bardzo zaskakujące i świeże! Zastanawiam się, ile razy trzeba było przejść przez ten teren, by znaleźć takie szczegóły i ciekawostki.

W pytaniach było wszystko: rysowanie, liczenie, robienie zdjęć, zgadywanie i mierzenie!

Praktycznie każde pytanie było ciekawe i nieszablonowe, o każdym z nich mógłbym coś napisać. W terenowej grze na Błoniach było wszystko: fotografowanie, rysowanie, zgadywanie, liczenie a nawet mierzenie! Na kilka TRInO które zaliczyłem, Stalowowolska gra zdecydowanie była najciekawsza i najbardziej profesjonalnie wykonana.

Najładniejszy widok na Błoniach

Był tylko jeden problem z grą terenową. Czemu tak mało osób odkryło tę wspaniałą zabawę na Błoniach? Najbardziej nie mogę odżałować, że nie spróbowałem pomóc rozreklamować całego wydarzenia. Tak dobrze zrobiona gra terenowa powinna na stałe zagościć na Błoniach. Na przykład na jednej z licznie znajdujących się tam tablic informacyjnych. Dzięki temu więcej osób bawiło by się równie dobrze co ja dzisiejszego dnia.

Powrót na stronę główną

O stronie

Każdy z nas marzy o tym, by choć raz w życiu przeżyć niesamowitą przygodę. Ów przygoda często kojarzona jest z czymś wielkim, odległym i nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika. Tymczasem prawdziwa przygoda może skrywać się w Miejskim Parku za rogiem bloku, w małym lesie nieopodal albo nawet w samym mieście. Wystarczy chcieć ją zobaczyć. Zapraszam na skromną stronę poświęconą turystyce niekoniecznie konwencjonalnej. Podążmy śladem przygody!

Odwiedzone kraje